O rozpaczy...
O rozpaczy...
Ironio niewdzięczna,
Ty nie pozwalasz
zasnąć.
Całe dnie mnie nękasz.
Niewiadomo czego pragniesz.
Czy bym oszalała?
Już nie jeden raz paranoja
doganiała...
Czy aż tak mnie kochasz...
męczyć , prześladować.
Wyrywasz mi włosy
pod poduszkę każesz
chować.
O rozpaczy wstrętna ,
okaleczasz me ciało.
Któremu ciągle bólu jest
mało i mało.
Psychika przez Ciebie
na wyczerpaniu ...
On już
nie wróci.
Przez Ciebie.
Ty kazałaś mi go odsunąć.
Bym była cała dla Ciebie.
Rozrywasz me serce
rozpaczy mściwa.
Chwieje się me ciało.
Gdy do mnie się zblirzasz.
Lecz czasami myślę.
że tylko dla Ciebie
jestem kimś...
Rozpaczy piękna....

Naszkicowana(A.Ł+M.K)


Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.