Rozpadam się ...
Gdy … noc dogasa
kolejnym szeptem samotności
Myślami wracam do wspomnień
biegłam wtedy do ciebie boso
mokra od ciepłej rosy i wzruszeń
Odnajduję cię w obrazach
gdy malowałeś mnie i pejzaże
A teraz…
Niedbałym ruchem zmieniasz odcienie barw
zamykasz rozdział poszukiwań
w kolorycie rozmazanych plam
najbardziej błyszczysz nocą
mojego pożądania
Rozpadam się na małe cząstki
kiedy zakończenie snu jest pustką
między stopą a zimnem podłogi
Lecz trzeba wstać
spojrzeć prawdzie w oczy
Komentarze (26)
Dobry wiersz, doskonale oddaje stan bolesnej
tęsknoty...
dziękuje Babcia Teresa :)
noa.m dziękuje:)
choć ładnie to smutno ,pozdrawiam
W tym największy jest ambaras...pozdrawiam
dziękuje waldi 1:)
bardzo różnie w życiu to bywa ... o miłość trzeba dba
w przeciwnym razie pęknie jak bańka mydlana ...
re:Alfonsa dziękuje za Twój komentarz
lecz co innego miałam na myśli
Pozdrawiam :)
dotykasz problemu o którym się nie mówi "Sex-less
mariage"(małżeństwa bez seksu)w potocznej opinii
kobiety są zimne a mężczyzna zawsze chce a w życiu
bywa na odwrót
Dziękuje :)
Pięknie.
Hmmm! Westchnie z przeszłości...
Pozdrawiam cieplutko:)