Rozpoczątek
Wykąpałam się wczoraj w złocie
Aksamit wstążki poraził me oczy
Obudził mnie ciepły promień
I kazał stać prosto i walczyć
Ale ja nie chciałam walczyć
Melancholia dopadała mnie w niepogodzie
Lecz tym razem zrobiła to bez zapowiedzi
Kazała patrzeć jak palce mordują
Jak usta połykają drobne główki śledzi
Żadnego ambulansu dziś na drodze
Chciałam się sparzyć powstając
Lecz oto zachodzą kurtyny
autor
Shallott
Dodano: 2009-04-04 18:36:20
Ten wiersz przeczytano 901 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Wiersz ma glebie, jedynie można się domyślać, że
walczysz z chorobą bądź czymkolwiek innym oczekując
pomocy. Miłego dnia pełnego jasnych myśli.