Rozstanie
Wczoraj minęły się
nasze pociągi donikąd,
rozwiały się sny
pełne wrzosowisk,
deszcze padają
coraz ciszej
i oddychać tak trudno.
Martwa cisza smakuje ponuro
i jak puste żagle
na wietrze
nie pozwala zasnąć.
Już okna
pokrył smutny kurz.
Nie słyszę Twoich kroków
na schodach.
Ty nie widzisz
drzwi mojego pokoju.
Dokąd zmierzamy
sami nie wiemy,
lecz z niecierpliwością
czekam na chwilę
gdy ponownie
miniemy się
gdzieś na skraju
swoich słońc.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.