Rozterka
Siedzę na schodach, zmęczony…
styrany…
Spoglądam nad drzewami, lecz dostrzec jej
nie mogę…
Widzę tylko płatki śniegu, powoli
opadające
Mimo chłodu, mimo wiatru siedzę tak z
uśmiechem na twarzy
Uśmiechem którego nikt mi nie odbierze
Zbyt dużą radość czuję, zbyt wielkim żarem
me serce płonie
Na samą myśl o tobie…
Cała wieczność minąć ma nim spotkają się
nasze serca dwa
Lecz wytrzymam tę próbę, poczekam…
Co zrobię gdy nastanie ta piękna chwila?
Cóż, spojrzę głęboko w oczy i powiem…
kocham…
Wciąż targają mną rozterki, wciąż gdzieś
czuję smutek wielki…
Jeżeli to tylko ja? Jeżeli to uczucie jedną
stronę monety ma?
Ehh…
Śnieg sypie coraz mocniej, czas już
nastał
Pora wstać, przerwać rozmyślanie… i
iść pod wiatr…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.