w roztopach moknę
śnieżna kula zawirowała
oblepia zimne słowa
zakrywam usta przed chłodem
otulona szalem spojrzenia
milczę w pokorze
w cieniu ukrywam łzę
oczy pełne roztopów
spoglądam w kałużę
zniekształcone odbicie
wiatr otwiera dłonie
w kieszeni puste miejsce
czekam na wiosnę..
ale ona tak daleko..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.