Rozumny poeta...
Poeta Kasprowicz bawiąc ongiś w zdrojach
Spotkał na ławeczce pewnego opoja
Już miał go opisać w sonecie
Lecz stwierdził, że na tym świecie
Są niezbędne- wódzia i dziewoja!
Chłop z jajami...
Mówią, że Wojciech Olejniczak drobiem się
zajmuje...
Chwali się, że ma jaja;- Cymański
główkuje;
Czy tu chodzi o „kurzęce”...
Czy się Wojciech chwali wielce...
Gorzej, jeśli w sejmie... kurnik
wybuduje...
***
Jednak demokracja to jest arcydzieło...
Wielkich stanu racja...-Skąd się tylu
wzięło?
Z PRL-u szare myszki
Przeistoczyli się w modliszki
Kłopot miałby nawet Darwin- jak to się
zaczęło...?
Pielęgniarkom kosztem mas!
I tym z nad koryta,
Często myśl zaświta
Aby nam- na dole
Ukrócić przy stole!
Więc tak to się rodzi elyta...?
Wciąż tylko ofiary!
Ongiś większość-to ofiary bezpieki
Dziś przeważnie; to zdrowotnej opieki!
Są jeszcze te moherowe
Mówiąc krótko- Tadzikowe
Oraz tak modne dziś ofiary - z teki!
Komentarze (2)
oj trafne Twe spostrzeżenia, zawsze na czasie, zdania
o nich nie zmienię.
Świetne na czasie limeryki. Krótko, dowcipnie i na
temat - to nie lada sztuka.
Oj, ta elyta, ta elyta....