W ruinach serca
W ruinach serca
Cienie naszych wspomnień
Na źrenicach, świetliki
Które przygasają
Umarłą miłość
Pochowam pod drzewem
Gdzie w gałęzi splotach
Każdy listek drzemie
Może obudzona ich szelestem
Znów pokocham?
A może znajdę eliksir
Na nieszczęśliwą miłość?
A moje spojrzenie
Nie będzie już tak zimne
Kiedyś, otworzę drzwi miłości
I zakradnę się do Twoich oczu
A bliskość ust, która tak nęci
Wyrwie mnie za zadumy sennej
I już nie będę taka martwa
Po prostu..... zacznę żyć!
stary wiersz
Komentarze (6)
Na ruinach można zbudować nowe uczucie, wystarczy
tylko dobry budowniczy i cięzka praca, bo o miłość
trzeba walczyć zawsze i pielęgnować ją. Aniu pamiętam
ten wiersz i... moje odczucia po przeczytaniu go nie
zmieniają się. Jest piękny:-)
Z ruin można miasto odbudować... Miłość też. Nie mam
na to recepty, ale wierzę, że to jest możliwe. Każdy
chyba musi sam znaleźć sposób. Twoje myśli pełne
nadziei mogą sprawić, ze to się uda...
i zacznij w końcu żyć! czas odpowiedni na to,
wprawdzie uciekło lato, ale przed Tobą tyle dobrych
chwil, wystarczy sięgnąć po nie otwartą dłonią.
choć serce w smutku spowite oczy okryte słoną
zasłoną....jest w nim nadzieja...choc ukyta lecz
dostrzegalna...dobry wiersz...
Zawód i tęsknota w twoim wierszu. Niezły temat- w
sumie jak większość bejowiczów opisujesz miłość:)
Smutny a zarazem optymistyczny wiersz, ma głębie.