O RYCERZYKU ZGUBIONYM WE WŁOSACH
Dwugłos: Mateusz Majcher - Rycerzyk (R), który zaczyna pierwszą zwrotkę, Elena Bo - Królewna, zwrotka druga...
R
W kraju dalekim dość - gdzie Bóg nie
zagląda,
żył sobie rycerzyk- co chciał być
twardzielem.
Władał mieczem bez ostrz, jeździł na
wielbłądach,
objeżdżał swe włości - leniwie w
niedzielę.
I nagle tak z rana - O fatamorgana!
Wyrosła mu baszta, na metr grube mury,
w oknie białą chustką machała niewiasta.
Widać tylko rączkę z długiemi pazury.
R
I myśl przyszła szybko wędrowcowi w
zbroi,
co pod basztę dzisiaj zajechał
przypadkiem
- takiemi pazury bym chętnie dozbroił
moją rycerzyka na trofea siatkę.
Panna wciąż machała chustką śnieżnobiałą,
też pochlipywała zwiedziona nadzieją,
że zjawi się wreszcie ten na białym koniu
(myśl jej nie powstała o tym
zgarbaceniu).
R
Rycerz spojrzał ostrzej - i dostrzegł
niewiastę,
chyżo żwawo chustą trzęsącą
przewściekle.
Zrazu ciąg fantazji i możliwych
następstw,
przeszedł mu przez głowę - zagrażając
piekłem.
A ona? Cóż ona, przecież białogłowa.
Na dole nie koń stał, jeno ten garbaty.
Jednak z braku laku już była gotowa,
wiele lat tak czeka - może jest kumaty.
R
"zrzuć jakiś kłąb włosów, może kawał
szmaty,
ja się po tym wespnę - ku twemu okienku.
Wspinając się powiem - jaki żeh bogaty,
będzie czas dla nóg twych - by zdążyły
zmięknąć.
I tutaj królewna myśl szybką podjęła,
że dobrze by było mieć rycerza blisko.
Długi pukiel włosów przez kraty wcisnęła,
zanim Wiedźmin wróci i straszne
smoczysko.
R
"Smoczyska się nie bój" - szepce on w pół
drogi.
" Mam dlań konkret capa, co ma w środku
siarkę.
Wiedźminowym strachom wnet wyrosną rogi,
łatwo udobrucham radzieckim zegarkiem ".
Królewna choć zrazu dość sceptyczna była,
szept ten usłyszała zerkając zza kraty.
Korona na głowie sierpem migotała
- rycerzyk niewielki, jednak w myśl
bogaty.
R
Z myśli niewłaściwych szybko rozkułaczym
Rycerza w szeregi rewolucja wchłonie.
Wielbłąda ubijem - żeby mi nie kłaczył
Kawalir na szańce - z myślą o mym łonie.
I tutaj natychmiast problem się pojawił,
bo nawet nieważne te Wiedźmina rogi.
Rycerz nie pokonał też żelaznej kraty,
ona jeszcze dźwiga tytanowe boody.
R
Tę skomplikowaną sytuację dziwną,
pogłębił wnet łopot skrzydeł
wielkosmoczych.
Wrócił smok nim Rycerz palcem w bucie
kiwnął,
dając grunt straszliwy katastrof
proroczych.
Wnet zaraz Królewna pukle włosów wciąga,
na których rycerzyk dość niesfornie zawisł.
Smok okiem krwiożerczym więzienie ogląda,
tylko nierozważny miałby jakiś zamysł.
R
Zobaczył wielbłąda u podnóży wieży!
Smok po ziemi sunąc wzrokiem swym
skwapliwym
- "nie no w to mi kurka nikt już nie
uwierzy,
tak oto się kończy eksperyment z piwem".
Wielbłąd nie testując smoka alkomatem,
czmychnął zaraz w krzaki, które rosły
blisko.
Królewna we włosach schowała rycerza,
udając, że je czesze więc spłynęły
nisko.
R
Rycerz trochę zgłupiał - bo nie tak iść
miało.
Stracił już wielbłąda - a sam gdzieś na
wieży,
trzyma się krat w oknie - jakby tego
mało,
owinięty włosiem ciężkim od łupieży.
Ten łupież opada, tak jak płatki śniegu,
zacierając ślady bystrego wielbłąda.
Smok wprawdzie na kacu mógł w to nie
uwierzyć,
lecz z Wiedźminem sprawa już tak nie
wygląda.
R
Wiedźmin po treningach jest piwoodporny,
lubi grać twardziela na biesiadnych
stołach.
Wraca prostym krokiem z humorem wybornym
"co tu kurła - Litwa? - że mnie nikt nie
woła? “
c.d.n.
Komentarze (37)
pozdrawiam serdecznie ...
:))). M
Bajka mnie rozbawiła. Czytając miło wieczór spędziłam.
Spokojnej nocki:)
Kochani, sama mam ubaw. :) "Radziecki zegarek" -
myślałam, że padnę ze śmiechu, musiałam królewnie
zrobić sierpową koronę. :)))
Pozdrawiam serdecznie. :)
Genialne!! :)
Świetne i z humorem :)) Dziękuję za uśmiech i
pozdrawiam ciepło...
czekam na cd. :);)
A to ci dopiero ciekawostka co też się dalej będzie
działo ??. Brawo za tą część. Pozdrawiam :)