Rymuję sobie
Wiersze czytałam dzisiaj wasze,
przy kilku nawet się wzruszyłam
i zazdrość czułam, że niestety
nie ja tych słów autorem byłam.
Cóż przy nich moje? Śmiech i kpina,
tych parę rymów bez znaczenia.
Docierać do mnie już zaczyna,
że czas się zmusić do milczenia,
trochę przemyśleć, więcej czytać
nim zacznę znów ubierać w słowa
uczucia. Może wtedy w ciszy
coś we mnie zbudzi się od nowa
i dzieło wiekopomne stworzę.
Potomnych rzucę na kolana.
Lecz przedtem wino czas otworzyć.
Zabiorę za to się od rana.
In wino veritas – jak prawią.
I tu wam życzę moi mili,
jak wam pisanie radość sprawia,
żebyście dobrze się bawili.
Komentarze (17)
Z przyjemnością przeczytałam :))
Pozdrawiam
Przy twoim właśnie dobrze się bawię :-)