rysopis
torebka była grafitowa
- taka na zamek błyskawiczny.
po prawej, nieco pod lamówką,
błyszczało logo - fantastycznie!
na długich paskach na ramieniu,
nićmi grubymi raczej szyta,
w dotyku welur - prawie nowa!
i mała kieszeń z ćwiekiem wbitym.
a w środku, niczym znak szczególny,
średniej wielkości puderniczka,
nożyczki, dowód, prawo jazdy
i fragment zbitej cukiernicy.
dwie zeszłoroczne szyszki, kasztan,
za gaz rachunek do zapłaty,
chustki do nosa i serwetka,
dwie wykałaczki, trzy mandaty.
cv - w kopercie się zmieściło
i cztery listy niewysłane.
tak by mnie bardzo ucieszyło,
gdyby tą sprawą pan się zajął.
bo skoro pan mnie tu wypatrzył,
zgubioną w tym galimatiasie,
to wiem na pewno, proszę pana,
że pan na rzeczy dobrze zna się.
już daję numer telefonu.
ale! w torebce był długopis...!
zapraszam pana więc do domu.
torebki pan poszuka... potem.
Komentarze (60)
Znam ten ból poszukiwań. Zmieniam torebkę na coraz
mniejszą, ale zawartość wciąż ta sama. Dlaczego? Nie
wiem. Świetny wiersz, prawdziwy.
To jakaś sprytna niewiasta była:)))
Elunia, podstępem go wzięła ha ha ha
:) Witaj Dorotko. Dziękuję i życzę dobrej nocy. Ja
już zmykam :)
:-) jaki ładny wiersz, filuterny, zadziorny i
pomysłowy :-)
Dzięki serdeczne MamoCóro, za Twój pozytywny odbiór :)
Lekki, zabawny, ale też świetny w podtekście
psychologicznym. Pozdrawiam :)
:) Dzięki, Kazapie.
lekko i z humorkiem
ciekawe gdzie ten długopis
:))) Jesionie, ach ta mięta!!! :)))
W mojej teczce mieszkają
miętole-zazwyczaj..
Wszystko co z niej wyciągam jest pomiętolone.(:
Cieszę się, że z uśmiechem :) I też uśmiecham. :)
U Ciebie nie można się nudzić, cokolwiek napiszesz -
moc ma! Z uśmiechem Cię dziś pozdrawiam :))
Dziękować, Malanio, serdecznie :)
Świetnie ujęty rysopis - doskonały pomysł i miód
realizacja:))