W rytmie walca
Dałam się uwieść w rytmie walca,
fala za falą na trzy czwarte,
taki nieśmiały poryw chwili,
jak to z angielskim bywa walcem,
nagle z oddali słychać tango,
nieposkromione budząc żądze,
powoli, wolno, szybko szybko,
żarem rozpala ciało drżące.
Parzy swym ogniem późną nocą,
o wschodzie i zachodzie słońca,
minęła wiosna , przyszło lato
w rytm paso doble - walk tysiąca.
A na arenie byk z wściekłości,
zazdrosnym okiem wokół łypie,
w swoim amoku zagubiony,
na strzępy rwie rywali życie.
Los nie pozwolił, by ofiary
gęstym się trupem kładły wokół
i nagle, jakby zza kotary
zabrzmiała rumba, nastał spokój.
W miłosnym tańca uniesieniu,
ostygły zazdrość, gniew, zwątpienie.
Czule tuliłam go w ramionach
budząc tęsknotę i pragnienie.
Dziś znów tańczymy walca,
fala za falą na trzy czwarte,
lecz to świadomy poryw chwili,
jak to z angielskim bywa walcem.
Komentarze (7)
może to i lepiej że nie przechodzimy przez życie
tanecznym krokiem
Roztańczona ciepłem historia .... :)
I tańcząc walca, można życie przetańczyć...Super
wiersz, brawo za mistrzowskie wykonanie, cza czę bym
zatańczyła, oj zatańczyła...:)))
Tanecznym krokiem idąc przez życie :)
bardzo ładnie napisane, płynnie, tanecznie :-) fajny
pomysł :-)
Bardzo ładny wiersz, przetańczone życie. Pozdr.
Profesjonalnie:) Aż chce się tańczyć (chociaż nie
potrafię) w rytm Twojego wiersza:) Pozdrawiam