RZECZ O KORUPCJI
Od dawien dawna i wieków zarania
Istnieje problem dawania i brania.
Biorą niewinni a dają święci
I tak interes jakoś się kręci.
Złapał chłop rybkę na procederze,
By udowodnić, że ona też bierze.
Rybka się broni, okoniem staje,
By ją wypuścił – w łapę mu daje.
Lecz chłop uczciwy, nie chce od ryby
I swoją zdobycz niesie do baby.
Baba kontenta – z ryby śniadanie.
Chłop uśmiechnięty – w nocy
dostanie.
Jedzą potrawę – świece na stole.
Pies szczeka z boku, on też chce dolę.
Gdy wszystko zjedli ni śladu ości,
Biorą się zaraz za lubieżności.
Ona mu daje, on od niej bierze,
Jak tu zapobiec takiej aferze.
Jak zlikwidować problemy brania,
Kiedy się dzieci biorą z dawania.
Bierze więc sceptyk i ten cyniczny
By zlikwidować niż demograficzny.
Lecz uważajcie chłopy z tym braniem,
Bo kiedyś babom zbrzydnie dawanie.
Bo gdy się kończą okresy brania
To następuje czas oddawania.
Więc oddać musisz, czyś brat, czy też
swat
I jeszcze do tego doliczyć WAT.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.