Rzeka
Z mojej strony rzeki do drugiego brzegu
daleko. Trudno dotrzeć.
Tęsknię i spoglądam.
Rzeka rozlewa się,
tworzy przedziwne wstęgi, jakbyś malował
esy floresy na zielonym tle.
Nad nią mosty. Nigdy nie stałam na moście,
tylko przejeżdżam, przechodzę.
Może powinnam się zatrzymać -
spojrzeć w dół, skoczyć
i płynąć bez myśli,
czując na brzuchu, ramionach,
we włosach jej palce -
wodorostów łaskotanie,
rybich łusek kolorowe błyski.
Chciałabym położyć się swobodnie na
plecach.
Niech fala mnie niesie,
niech obmywa i pieści. W tej pozycji
zamykam oczy, a na twarzy słońca,
z tamtej strony czuły dotyk.
Nie słyszę nawoływań, rozkazów, pytań.
Po prostu... dopływam na drugi brzeg
i znikając nie znikam.
Komentarze (62)
całkiem niezłe
Bez okularów nic nie przeczytam:) chyba z 10 lat mam
je na nosie, gdy włączam kompa:)
Pozdrawiam :)
zamiast "Wskoczyć do rzeki i płynąć. Płynąć bez myśli,
czując na brzuchu, ramionach,
we włosach jej palce. Wodorostów łaskotanie, rybich
łusek kolorowe błyski." - "Wskoczyć do rzeki i
płynąć. Płynąć bez myśli, poczuć we włosach jej palce.
Wodorostów łaskotanie, rybich łusek kolorowe błyski."
pominęłam najsłabszy moim zdaniem fragment.
Mam wrażenie, że to takie pragnienie wolności, żeby
można było bez nakazów robić co się chce unosić
beztrosko na wodzie, ale może to zły odczyt,
dobrej nocy życzę.
Marcepani, chetnie popatrzę jakbyś widziała. Proszę
napisz:)
Wiersza nie uważam za zamknięty, zapewne coś w nim
pozmieniam jeszcze.
Dziekuję bardzo za komentarze Wszystkim Panstwu
serdecznie:)
Popłynąć na fali odpłynąć, zniknąć na jakiś czas, dać
się ponieś nurtowi, niech oczyści, zmyje to, co boli,
odpręży. Dopłynąć tam, gdzie tylko cisza, spokój i
ukojenie, gdzie zielona wyspa.Dobry wiersz.
podobają mi się dwie pierwsze zwrotki, potem koncept
jest ok, ale nie do końca tak bym to widziała.
Też bym tak czasami chciała
Pozdrawiam:)
Niestety, rzeka życia wystawia nas pod prąd, a wiersz
zaciekawia:)
Mi sie bardzo podoba szacunek za wiersz pozdrawiam
Świetny wiersz... czytam jako podświadome pragnienie
by poddać się biegowi życia, przyjąć to co ono daje,
pozwolić sobie na stanie się częścią "rzeki"...
ja też pływam i to dość dobrze, ale boję się rwącej
rzeki :)
Elenko, ja nie boję się wody.
Tej, czy innej. Pływam. Dzięki:)
Romuś - tak właśnie, swobodnie odpłynąć. Poprawiam
wciąż, wstawiłam, bo chciałam odejśc spod
poprzedniego.
Oczywiście Robercie, koniecznie opublikuj. Popiszę z
przyjemnością pod Nim.
'Naturalnie' mnie rozbraja całkowicie:))
*lęków
chyba się topiłam we wcześniejszym wcieleniu, bo
stawałam na moście i patrzyłam na rzekę. Nie wiła się
wokół włosów, była zimna i nieprzyjazna, zabierała
oddech i rozrywała płuca. Twój wiersz mówi inaczej ;)