W sadach rosną ludzie
- spadałem jesienią
siedemdziesiąty piąty raz z drzewa
spadałem z wiatrami wszystkich pór roku
szumi mi w głowie
- spadam, lecz jeszcze nie wiem w którą
stronę
i jak wszystkie upadki poprzednie
bezwiednie,
nie tak jak wolę
nie tak jak wolałem
wołałem, płakałem
nic to
Idę dalej
doczekam siedem szóstego
Autor:slonzok-knipser
Bolesław Zaja
autor
slonzok
Dodano: 2013-01-07 06:39:10
Ten wiersz przeczytano 553 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Bolesławie, jeszcze wiele lat przed Tobą :-) a może
nawet 100 :-) bardzo ciekawy wiersz z zajmującymi
metaforami :-)
Doczekasz się na pewno. A wiersz bardzo dobry :)
trzymaj się prostej drogi, i nigdy nie zbaczaj,
inaczej los srogi może nie wybaczyć, ładny wiersz,
przed tobą jeszcze długa droga, serdecznie pozdrawiam
Bolku
Nie neguje - jesteś na dobrej ścieżce, ale do setki
jeszcze kawałek drogi i tej Tobie życzę...pozdrawiam
Doczekasz i osiem piątego,a może i jeszcze....
Pozdrawiam serdecznie:)