Sam, wśród bolesnych myśli...
Sam, wśród bolesnych myśli wirów i
natłoków,
Gdy krwawiącemu sercu brak sił na
jęknienie,
A sromotę podsyca najmniejsze marzenie,
Ratunek widzę tylko w twoim smutnym oku.
Ponieważ gdy łzy ronię u twojego boku:
Twoje usta są moim jedynym pragnieniem,
Moje serce oddycha, a wspólne cierpienie
Smakuję duszą, której przypomina spokój.
Więc gdy noc świat okryje, w cieni
karnawale,
My płońmy pod jej maską i w namiętnym
szale
Budźmy rozkosznych cierpień niezliczone
fale.
W czułym uścisku tońmy, płyńmy bez
ratunku
Gondolą, po bezkresie miłosnego trunku,
Utkaną z gorzkich łez i słodkich
pocałunków.

kapreso

Komentarze (4)
Przepiękny sonet. Jestem pod wrażeniem lekkością
pióra. Pozdrawiam :)
Brawo piękne obrazy, jeszcze piękniejsze wykonanie.
Jesteś jednym z niewielu autorów na beju, którzy piszą
sonety jak Pan Bóg przykazał. 2 pierwsze strofki
rymują się abba abba. Większość ułatwia sobie zadanie
i rymuje abba cddc. Gratuluję.
Przepiękny erotyczny sonet z podoba mi się, pozdrawiam
:)
Miłość lekarzem duszy...
Pozdrawiam