Sama na święta
Cała rodzina przy wielkim stole,
Serdecznie się dzieli opłatkiem,
Chłopiec na rękach swojego taty,
Śmieje się razem ze dziadkiem...
Tymczasem za oknem jest minus dziewięć,
Szare ulice, obkute grubym lodem,
Dla rodzin na wigilii tak nieznaczące,
Dla dziewczyny jednak dużą przeszkodę...
Bezdomna, bez bliskich, skazana na
samotność,
W dzień narodzin Chrystusa jedna na
ulicy,
Sama w cienkim, zielonym płaszczu,
Wygonili ją nawet z nieużywanej
piwnicy...
Kryształowe łzy na policzku,
Lecz w sercu "Nie poddam się,
W ten dzień muszę myśleć o Bogu,
Nie o sobie, o nie!"
Obmarznięta, ze szronem na ustach,
Schowała się w najcieplejszy dworca kąt,
Zapaliła ostatnią cienką zapałkę,
Szczepcąc cichutko " Wesołych świąt..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.