w sama pore niepogody
Glosno myslalem oburzenie
to na te wisnie co opluly
uniesienie mego smaku
nieskalanosc mej koszuli
o kolorze ty niemadry
czymze tobie zawinlem
ze miast cieszyc tylko sadzisz
i udajesz ze zabilem
zerwe z siebie te koszule
i ugodze nia powietrze
niech udaje teraz chmure
takiej skory to ja nie chce
potem pojde na jagody
chce im wyrwac serca czarne
w sama pore niepogody
z krwia upuszcze zycie marne
autor
Korczak Krzysztof
Dodano: 2008-05-11 18:03:52
Ten wiersz przeczytano 601 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
ciekawie napisane..jestem pod wrazeniem
Nieraz porażka boli i ślad puszczamy w chmury i
chętnie nienawiść podpowiada zemstę Bardzo dobry w
wypowiedzi .Wyrazy uznania