samokastracja
przepraszam za wulgaryzmy, nie potrafię inaczej tego oddać, a muszę.
dokonuję
samokastracji
wyrywam
z dziką furią
jąderko naiwności
wraz z nasieniowodem
czułości
szybkim
bardzo szybkim
gestem
wyszarpuję
jeszcze drugie
jądro
napęczniałe nadzieją
został jeszcze on
tak...
głęboki wdech
zakasuję rękawy
szybkie szarpnięcie
i poprawka
na dwa razy
udało się
penis miłości
wyrwany
bo
po ch* mi on.
Komentarze (3)
Ależ czemu tak się zaraz drastycznie samookaleczać?
Szkoda pożytecznego organu, może da się jeszcze jego
funkcję uratować.
Ale to chyba raczej komuś zostało wyrwane (do
przedmówcy). Jedyny słuszny wulgaryzm został
niesłusznie ocenzurowany :) Świetny tekst, mam
nadzieję, że nie odnosi się zbytnio do rzeczywistości
...
prawie wcale nie ma tu wulgaryzmów...lubię takie
teksty na granicy wulgarności........ciekaw tylko
jestem czy nie masz zbytnio piskliwego głosu po tym
wyrwaniu....