Samotna droga
Choć człek jest stworem towarzyskim,
Jednak się w końcu wymknie wszystkim.
Ktoś łzę uroni, bo jakżeby?
A on powróci tam, gdzie nie był.
Z goryczą, albo ze spokojem
Pójdzie do Ojca na pokoje...
Nie jestem – przyznam się – bigotem,
Lecz coraz częściej myślę o tem
I w głowie mi kołaczą słowa:
„Czas już do drogi się szykować!”
Powoli się pozbywam zatem
Rzeczy, co łączą mnie ze światem.
Gdy już odrzucę wszystko, mogę
Bez żalu pójść w samotną drogę.
Myślę zaś o tym ze spokojem,
Bo przecież Ojca się nie boję.

jastrz

Komentarze (12)
Ciekawie o przemijaniu,
msz nie ma co się spieszyć,
kiedy przyjdzie czas, to wtedy każdy się będzie
szykował, ale po co na zapas? No chyba, że tuż przed,
to warto/jak jest czas/ wszystko uporządkować, a
rzeczy, one mogą oko cieszyć tu, a tam nie będę nam
potrzebne, tak poza tym warto każdym dniem się
cieszyć, bo nikt nie zna dnia i godziny...
Tak naprawdę jesteśmy samotni i tylko bliscy,
otoczenie, tłumi krzyk samotności,
a śmierć- dzieciństwo jeszcze jej nie ma w
świadomości,
młodość nie przyjmuje do wiadomości,
dopiero dojrzałość mierzy się z nią w samotności, a
upływ czasu nie pozostawia wątpliwości, że
nieunikniona,
co po niej? - niewiadoma...,
pozdrawiam serdecznie:)
https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=p%C
3%B3jd%C4%99+boso
Dla mnie jest zabawne, że większość ludzi widzi się po
śmierci w niebie.
A nawet nie kiwnęli palcem, by sprawdzić warunki do
spełnienia, by kiedyś, nie wyprzedzając nikogo tam
trafić...
Wszyscy podążamy w jednym kierunku. Do miejsca w
którym nic nie jest już potrzebne. A co za tym idzie
dobrze jest jeszcze za życia rozdysponować dobrami
materialnymi. Żeby nie było po nas konfliktów :).
Pozdrawiam i miłego dnia.
A mnie coś, panie, wewnątrz wierci
by palec...ten(!)...pokazać śmierci.
Z Ojcem - na udry i na kije...
choć przecież Papcio już nie żyje.
Umarł już dawno w mojej głowie
Nie ma go, zniknął. Pij za zdrowie!
Bo tylko to jest fakt realny -
w zdrowiu być zawsze idealnym
i wiedzieć, gdy zaboli noga,
że to jest żadna sprawa Boga,
tylko się rozum tutaj skłania,
że kwestia to przetrenowania
lub też, gdy było to w kościele,
na klęczkach ćwiczył ktoś zbyt wiele.
Refleksyjnie. Czas leci, a Tobie i wierzącym życzę,
żeby się stało, zgodnie z Waszą wiarą.
Pozdrawiam.
Super przekaz skłaniający czytelnika do refleksji nad
istotą przemijania. Masz rację, trzeba do tego podejść
ze spokojem.
Pozdrawiam
Marek
Zdrowe podejście do tego co nieuniknione. Miłej
środy:)
A ja wciąż się "wieka od trumny trzymam" ;)
Pozdrawiam :)
ja też już się pozbywam rzeczy... (ale kupiłam łopatkę
do kopania)
Tak, śmierć jest nieuchronna, i jakoby się bardzo nie
chciało- to takie myśli nadejdą.