Samotność
Śpię jak najdłużej, by czas marnotrawić
Po przebudzeniu długo jem śniadanie
Minuty, godziny jak mam was strawić?
Obok mnie nicość, pustka, przemijanie.
Z daleka od bliskich, przyjaciół, gitary
Bez celu chodzę wzdłuż ciepłego morza
A wyobraźni jawią się koszmary
Monolog płynie z ust moich w przestworza
autor
Miron Zdebski
Dodano: 2007-10-10 21:59:34
Ten wiersz przeczytano 503 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.