Samotność.......
Boże gdzie moja stała przystań?
Moja ostoja na dobre i na złe?
Oglądam się za siebie, nie ma jej
Widzę tylko mgłę…….
Stracone nadzieje, wiara w coś
Co miało trwać po kres moich dni
A teraz tego nie ma
Czuje w ustach posmak gorzkich dni
A serce się porywa, tęskni i ciągle drga
Na myśl tego jedynego
Lecz w oku pojawia się
łza…….
Dlaczego nie chcesz, aby nasze szczęście
trwało?
Dlaczego uciekasz? Wolności ci mało?
A ja mogłam dać Ci tak wiele
Miłość, radość, szczęście, nadzieje
Nadzieje na lepsze jutro
I wiarę w to, że mimo tych złych czasów
Może trwać coś pięknego
Coś nieskazitelnie czystego
I tak delikatnego………
Lecz mimo, że boli i żal serce rozrywa
Musze iść dalej z podniesionym czołem
Tylko szkoda, że w samotności
Że obok nie ma mojej
miłości……..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.