samozachwyt...
Nie lubiąc siebie innych też nie lubicie.
Właśnie nadszedł dzień świętego
Walentego,
dumam do kogo liścik z wyznaniem wysłać.
Jednakże komu? Tu myśl przewodnia pryska
bo trochę dziwnie słać do siebie samego,
listy z wyznaniem, że darzę się
uczuciem,
będąc dla siebie obiektem ciągłych
westchnień
i z nikim wcale dzielić się sobą nie
chcę.
Na nic pisanie, wszakże nie jestem
durniem.
Mam przecież lustro dla podziwu własnego.
Dusza na widok pięknego Adonisa
śpiewa radośnie do odbicia swojskiego.
Bo czyż tylko ja bazuję na pomysłach:
"kochaj bliźniego tak jak siebie
samego"?
Więc się nie dziwcie, gdy pławię się w
zachwytach.
Argo.
Komentarze (5)
Częste powiedzenie mojej mamy"mamo chwalą nas wy mnie
a ja was"...zakochany w sobie smutny pan...w
Walentynki całuję i kwiat przesyłam dla
uśmiechu.Pozdrawiam.
hahah...pozdrawiam Adonisa :))
:)
A mnie się podejście facetów podoba. Bo nawet jak są
starzy, grubi czy suszki to i tak uważają się za ósmy
cud świata :)
A taki dystans pozytywnie wpływa na nastrój mz
Pozdrawiam :)
Narcyz?
:))
Miłych Walentynek życzę :)