W samym środku głośnej ciszy
Siedzę pośrodku sali
Dookoła gwar
Siedzę sama wśród wrzawy tłumu
Dookoła mnie świetna zabawa, wesołe
rozmowy, śmiech
Siedzę i patrzę przed siebie
Zawieszam wzrok w martwym punkcie
materii
Nieistotnym, mało ważnym
Siedzę i rozmyślam
Pytam, „co ja tutaj robię?”
Wesoły gwar powoli cichnie
Dociera tylko przytłumiony dźwięk
Tych zlewających się ze sobą głosów
Ludzie tłoczą się popychając nawzajem
A ja pytam gdzie są wszyscy?
Słychać wesołe zabawne rozmowy
A ja się pytam, dlaczego jest tak
smutno?
Słychać krzyki
A ja się pytam, dlaczego jest tak cicho?
Słychać rozmowy
A ja się pytam, dlaczego nikt nic nie
mówi?
Sama pośrodku sali
Dookoła smutek
Głucha cisza
Bez rozmów
Choć dookoła tłum
Wszędzie wesoły śmiech
Głośne dźwięki
Nieustające rozmowy
W oku kręci się łza
Chce spłynąć po policzku niezauważona
Chce jęczeć żałośnie to słowo tragiczne
Tak dramatyczne –
*SAMOTNOŚĆ*
Nieraz mamy wrażenie, że ludzie nas nie zauważają. Tak, jakbyśmy byli powietrzem. Nie widzą, że mamy problem, z którym możemy sobie nie radzić. Nieraz nawet sami przyczyniają się do powstawania tych problemów. Nie chodzi o to by wszyscy non stop się nami interesowali. Wystarczy tylko czasem wyciągnąć rękę, porozmawiać (tylko tak inaczej). Żebyśmy nie czuli się niewidzialnymi... Takie tam premyślenia...Napisane pod wpływem chwili. Jak zresztą inne moje wiersze z tej tematyki ---------------------------------- © Copyright by edith_k@ (Wszelkie prawa zastrzeżone)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.