sarenką byłaś......
Sarenką płochą byłaś, we wcześniejszym
życiu,
Kopałaś kopytkiem zgrabnym,
w leśnianym poszyciu.
Obgryzałaś listki, i w soczystej trawie
strzygłaś czujnym uszkiem, nawet przy
zabawie.
Twoje miękkie chrapki i błyszczące oczy
Czuwały bezustannie, dniami oraz w nocy
Długie zgrabne nóżki i futerko płowe,
Czujność i nieufność chroniły twą głowę.
Bałaś się do ciebie wyciągniętej ręki,
Choć kusiła pieszczota, to strachu udręki
Silniejsze były od chęci głaskania
pieszczoty
Uciekałaś wtedy, przez pola, przez
płoty.
Ochotę to byś miała na pieszczotę wielką
Ale ponad wszystko - zachować futerko.
Dzisiaj jesteś kobietą, lecz lęki sarenki
Nie pozwalają zbliżyć się do mojej ręki.
Taki będzie morał z mojej
opowieści.........
Choć ręka może zranić, to pragnę - niech
pieści.
Bo choć narażam futerko, me serce i
kości,
To nie chcę
zrezygnować..............................
Z pieszczoty
miłości.........................
mej przyjaciölce Lilii poswiecam

Eryk Maver


Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.