Satyra na kleszcza
Są takie małe robaczki,
Wkręcają ci się w nogę,
Dyndając, w powietrzu łapkami-
"Help-ja stąd wyjść nie mogę"!
Nie trzeba wcale być nago,
Nie trzeba wcale być w lesie,
Gdy mały wkręcidupek,
Już z tobą w świat się niesie.
Temat jest dość przyziemny,
Stricte-toksykologiczny,
Poniekąd nieprzyjemny,
I szczyptę obsceniczny.
Lecz jest ogromnie na czasie.
Aktualniejszego nie ma;-
Z a k l e s z c z a s z się w moje
serce,
Choć czuję ,że to "ściema"
I mogę zginąć przez ciebie,
Gdy nie zauważę momentu,
Kiedy wypuścisz toksynę,
Książe mikroelementów....
Komentarze (6)
Trafnie ujęłaś ten temat.Wczepiają się w serce jak
kleszcze.Jeśli wpuszczą jad-tragedia gotowa.
Tylko czy każdy, „wkrecidupek” bywa taki
toksyczny?
Swoją drogą pomysł dobry i oryginalny!
Świetny wiersz bardzo mi się podoba wywołuje uśmiech.
Popieram poprzedników "wkręcidupek" :) świetne
określenie.
Ciekawy jestem reakcji Twego ukochanego na ten wiersz.
To bardzo oryginalny utwór.
hehehe swietny wiersz:):D bardzo fajne porownanie
ukochanego do kleszcza! "wkrecidupek"-swietne
okreslenie. calosc naprawde celujacy!
Baaaardzo mi się podoba ten wierszyk, szczególnie
słowo "wkręcidupek" mnie zaciekawiło do łez. Coś
miłego na rozpoczęcie niedzieli.