Schodami w dół
jeden dwa trzy
rozległ się krzyk
nie zauważyła
oczy perłową łzą
przysłonięte
poślizgnęła się
na skórce od banana
potłuczona
leży
serce pękło
rozdarte w pół
rana zbyt głęboka
nie można zszyć
zmarła
postawili na jej mogile
tabliczkę z napisem
miłość co ze schodów spadła
Komentarze (7)
piękny :)
Witaj...intryguje ,dziękuję za
wskazówkę,poprawiłam,pozdrawiam serdecznie
Smutny wiersz, przejmujący... ciekawie ujęty temat!
Sorki za literówkę... winno być NIENAWIŚĆ :-(
Czasami MIŁOŚĆ przemienia się w NIEWAWIŚĆ... dwa
skrajne uczucia a jednak mocno ze sobą powiązane... a
wiersz smutny...
A mówią, że miłość trwa wiecznie.
A tu, proszę, moment nieuwagi, miłość umarła.
Moim zdaniem, ta miłość była chora.
Pozdrawiam, miłego dnia:)
Hmmm... to prawda są rany, których nie da się
pozszywać. Serdecznie pozdrawiam