Schyłek lata
Złotorudych spódnic zamaszysty krój,
rdzawa czerwień gorzkich perfum i
jesieni.
Już nie będziesz, mój kochany,nigdy mój,
tej historii schyłek lata nie odmieni
Braknie słońca w cichych zmierzchach
letnich dni,
braknie słów, co zaklinały nasze dłonie.
Czy zostaną mi po tobie chociaż sny?
może tylko srebrny ślad na bladych
skroniach...
Złotorudych spódnic nadszedł smutny
czas.
Smukłe sosny - panny młode bez welonu.
W mgłach ukryty posierpniowy las.
Po omacku znowu szukam dróg do domu...
Komentarze (24)
przepięknie
pozdrawiam serdecznie
Piękny... ech
Po omacku znowu szukam dróg do domu.. ważne jest byś
dotarł do niego na czas ..
Ślicznie prowadzona myśl ze wspaniale utrzymanym
klimatem.Może smutny ale w głębi wisi ukrywana
nadzieja. Pozdrawiam serdecznie.
Piękny gorzkawy,ale bardzo nastrojowy wiersz.
Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam noworocznie:)
Pięknie...
Bywaj częściej, Olino :-)
Schyłek lata nie musi oznaczać końca miłości... Piękny
wiersz. Pozdrawiam :)
Bardzo piękny wiersz. Pozdrawiam serdecznie
Nastrojowy, piękny wiersz. Pozdrawiam :)
Wspaniała melancholia, olino, z przyjemnością
przeczytałam:)
Czy nie pogniewasz się za dwie sugestie?
"Już nie będziesz, ukochany,nigdy mój"
oraz
"W mgłach ukryty posierpniowy drzemie las" (żeby
zachować rytm)
Pozdrawiam cieplutko:))
Przepiękny wiersz.
Bardzo się cieszę, że go przeczytałam.
Pozdrawiam:)
Ojej, cudowny wiersz!!! Niesamowity klimat!
Pozdrawiam:-)
Zajrzałam i nie zawiodłam się. Uwodzisz słowem.
Pozdrawiam:).
Świetny wiersz! Pozdrawiam!
Olino, czarujesz pięknymi opisami jesieni, szkoda
tylko ,że jesienny ciepły klimat przytłacza
nieuniknione rozstanie.. No cóż, żyć trzeba.
Pozdrawiam:)