ścięte kwiaty
Tryptyk poświęcony pamięci Natalki i jej mamy, a mojej przyjaciółki...
Znaczki na futrynie
miała niecałe metr czterdzieści
a już twardo stąpała po ziemi
ostrożnie omijając owady
w ogrodzie dbała o wszystkie kwiaty
do lata zabrakły dwa centymetry
*****
Bet- szemesz w centrum
wakacje pokryte złoceniami
najdrobniejszego piasku
otulona śnieżnobiałą pianą
oblubienica
jednego kochanka
snem lekkim odpoczywa
pod kamiennym obeliskiem
nie odmówię bogu pacierza
"nim drzwi zatrzasną
nim zasypią ziemię"
najbardziej jesteś wtedy
gdy cię nie ma
*****
Westchnienia w wazonie
duszę do cna zmęczyłaś
a miałaś wybór
za twoje depresje poniosę
kwiaty za trumną
będę szła w różowej sukience
niezauważona
wyprowadzę z tłumu twoje
donikąd przyśpieszone o wiek
nieistnienie
dłutem wykuję modlitwę
z konfiguracji lamentu
ułożę wspomnienia
będą toczyć się samozachowawczo
bez żalu
gdy pamięć zawiedzie
wyścielą znikający horyzont
*****
Komentarze (26)
Wzruszyłam się. Pomilczę. Serdecznie pozdrawiam
Kochani, pragnę serdecznie podziękować za empatię,
chociaż tak jak Wam, również i mi słów brakuje, mimo,
że zbliża się rocznica tej tragedii (Beata - mama
Natalki, odeszła w tydzień po córeczce) - wciąż boli.
Uściski dla Was zostawiam.
Amnezjo.
Poruszyłaś ogromnie.
Muszę sobie zrobić przerwę.
Bardzo poruszające, aż trudno coś napisać, szczególnie
pierwszy wiersz. Pozdrawiam.
Zabolał...pomilczę.
Poruszający. Bardzo dobrze napisany.Pomilczę.
Pozdrawiam
Pomijajac dedykacje ktora oczywiscie zdradza ze to
liryka bardzo osobista TE trzy wiersze robia wrazenie
... Oddzialywuja na moje odczucia... Lubie cie czytac
bo przynajmniej mam pewnosc ze bede czytac cos
dobrego.
tez łezke uronilem pieknie....
Bardzo zabolały mnie te dwa centymetry, które
zabrakły... i zastanawiam się, czy to o kwiatach z
ogródka, czy o Natalce, ale ona też jeszcze była tym
kwiatkiem, które pielęgnowała.
Moja Roksanka tak kocha kwiatki.
Życie jest straszne.
I ja pomilcze...poruszona do granic.
Pozdrawiam:)
Popłakałam się, Amnezjo...Już dedykacja mnie
poruszyła, potem te metr czterdzieści...Pomilczę...