Ściskoszczęk
...
Pewnej długiej nocy
naturalność przeraziła mnie
Rozbroiła
zdarła ze mnie mine
Zaatakowała bez pardonu
Zasłoniety uwazny
chwyciłem ją za gębe
Miotałem się po podlodze
Kotłowało się
dzielnie stawiałem jej czoła
Wykreciła mi twarz
policzkowała
biła na oslep
Ja oslabiony tracący siły
w końcu ległem
na twarz
z grymasem nie do opisania
Obudził mnie dzwonek do drzwi
To maska mnie odwiedziła
Spojrzała na mnie
inaczej
i zastygła...
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.