Seks i różowe wino
Pod twoją osłonę
pod pancerz z napiętych mięśni
uciekam gdy oddychać
znaczy wciągać popiół
Różowy Chilijczyk rozkręca arię
ściany rumiane jak nastoletni odkrywcy
nade mną zamknięty pokaz żywiołu
zbliża się do kulminacji
Świt powinien być znośny
Komentarze (12)
Wino, prochy... i seks? Wybuchowa mieszanka! A erotyk
jak poranek, nawet lepszy.
Pozdrawiam
Ładny erotyk
Pozdrawiam serdecznie;)
Ciekawy wiersz, ten Chilijczyk, no i świt powinien być
może bardziej niż znośny, chyba, że za dużo wina.
Inny tytuł po przeczytaniu dwóch pierwszych wersów tak
mi, ale też jest dobrze.
Wow, świetny. To jest poezja.
Pozdrawiam serdecznie :)
:)
No, różowy Chilijczyk w dobrym roczniku potrafi czynić
cuda, jak widać. Pozdrawiam.
za dużo tego wina było? (puenta)
Świetny erotyk!!!
I to by było na tyle :)))
Pozdrawiam serdecznie
Niezwykle nietuzinkowy, ten erotyk,
w sumie nie powinno mnie to dziwić,
bo tutaj nigdy nie ma banału.
Pozdrawiam.
Szok! Ale orgazm :))
Qrcze, nie pamiętam, kiedy ostatnio tak długo dumałem
na erotykiem ;-)
Chylę czoło. Znakomity.
I mam nadzieję, że nie mylę się co do Chilijczyka...
Że chodzi o pewne stworzonko z 4 parami oczu :)
Pozdrawiam.