Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

seksolatka - matka zygoty

***


promienne płomienie - rojenie
młodość... - małość – pragnienie

- krwawa plama
w szkolnej pościeli

ten czas – ten okres... - ten czas

diabli by wzieli
i diabli – nadali

może i seksolatka
(w końcu
- moje to - tylko...).
(życie) pragnienie - moje... (- prywatka)

moja to sprawa

ja tylko - od - i do siebie zależę


ale... - o boże – “cholera mać"

dlaczego matka? - jak to tak?..
tak od razu?

matka? - dla mnie... - jest - spoko: nie ma jej.
- nie ma ich! bo taką zrobili mnie - oni.

wystarczy wapniaków... - ni... (- ebać!)

ale... - nie ja... - po co? dla kogo?
dla kogoś - kogo nie ma?
( bo przecież żądna zygota nie musi...)
- być

- matką być? - dla kogoś - kogo nigdy nie będzie?

- to i po co?..




czy to jest tylko ukłucie?

sztych, krotkie dźgnięcie...

- czy długo – na jawie
trawiące nożyce
- nie wiem...

by tylko gorycz
co piecze

to mgnienie, które ciszy
nakazuje krzyczeć

nienarodzony
(matko!)

matko od zygoty odjęta
(- pepowino urwana...)
matko od blizny
- na twarzy
- od środka - "bo jesteś - ty" (- jeszcze)
- niewyskrobana...
(napoczęta) - niezależna - od
życia... i znaczenia (- macicy, zygoty... - dziecka.)

Niematko uświadomiona waginą!..
(dziwico żenująca) - chcico Ty moja! niewyjęta! nie zagrożona

to tylko twoja macica
dosięgać ma dna...
- szpitalnego śmietnika...
z narracją - żałosną... -"sławojki"...

S-O-S... - nie słychać
(ślepych szczeniaków)
dziecka krzyku... (- milczenia zygoty)

w wychodkach



czy to tak?

po cóż?.. - zastępczy totemat.


Wariacjo postępująca...

(- postępowa jest... - skaleczoną kobietą)

i - on - winny...
"nieszczęsnego poczęcia" - bytu - skazanego na
borykanie się... - sam na sam
- z wyobrażeniem, którego kiedyś - nie będzie:

https://www.youtube.com/watch?v=M876gi8N9kQ


i na borykanie się z nim - ukształtowanym dla niemożnosci:

https://www.youtube.com/watch?v=khPtJ4dz8_o

Na borykanie się ze stworzoną dla niego własną nieumiejetnością, nimożnoscią - gwarancja satysfakcji dla innych - do walki. - do walki o byt. -ze społeczeństwem pełnym mięsa i zboża
- nienasyconym samochodem - pojazdem szynowym na ropę - jako z nośnikiem postępu.
- "Poczęcia" - poczętego do kopanie się... - jak... - z mechanicznym koniem.

"ona i on..." - skaleczeni
cięciem. - Cha! - cha! - wyjętą zygotą

a tam - on - problem ma... - jaki?
normalne dziecko
któremu odmówiono prawa do życia - a jego
nazwali - tchórzem.

przecież... - "kocha"! (- pragnie...)

porządam cię... - całym tramwajem osobistych namietnosci! -jak prawdziwy tramwaj - pragnę... - tramwaju (kocham go - bo...) - tak sie mowi! - bo jak
kochać mam zygotę macicy...

czyż to nie głupio - kochać własne paznokcie?..

jego dziecko - a dla niej - tylko macica - jej własność i prawo.


Niematka z zygotą ( wyciętą)

przez brak odwagi... (- jej lub jego) -rodziców
(i ich rodziców) - niedziadków
- bo jak to tak? - ojciec
i matka - bez zgody szkoły, bez żadnego
moralnego nakazu? - i... - dziecko?

jak to tak? od razu? tak tylko z ich woli?
z oczywistosci - nazwanej przypadkiem? - jak to tak?
tak normalnie - z naturalnym skutkiem - koniecznym?

- bez mozliwosci sowieckiej ruletki?.. - gdy zabawa i gra... toczy się - nie swoją głową.

- Hej tam! - a cóż to za gra?

To gra - głową - o głowę twojego dziecka... - we mgle.

CHa!-Cha! O głowę dziecka którego nie ma...

a jednak konsekwentnie byc może i - nastepczo - powinno być nawet.

- lecz żyć
nie będzie. - nie musi.

Nie dajemy wam prawa wyboru...
możesz! - po prostu - powinnaś przerwać
to życie
bo... (- airon man, airon butter)-fly
albo...

- Albo... sama sie pirdziel
ze swoim problemem i ze swoimi myślami - bez niego lub z nim.

po prostu... - przerwij to życie!

lub...

- Lub
mam cię - "gdzieś"

- lub...

- nie wolno! nie lzja - nie nada!
bo jest - odpowiedzielność
bo rządzimy się - odpowiedzialnie.
- Za czyny
za własne działanie, za swoje niemoznosci.... - za glupotę i madrosc - bezwzgledną... - odpowiadamy.

odpowiedzialnosść i miłość
- jak ciężar żelaza... (- mości...
- cięzarowi miłości) - gdyż...

(pomimo)

jak ciężar - i strach... - przed wróblem
- dyktowany... - dziurawieniem decyzji, swiadomosci - refleksji - dojrzewania - do... - pieknego brzemienia - matki ( i ojca - takze)

bo... - tak się mowi, trzeba kochac - bo... - w koncu - kochac - ni - ebaćsię! trzeba! - na mus - bo tak sie mówi - i ja tak mówię... ( bo tak się chcę...)

choć to życie
- to Twoje życie - i Ciebie - w istocie...

głeboko
mam gdzieś...

w obojetnosci - okreslonej
- niepodważalane
- jak pryncypium i
świętną świętość - mojego autorytetu - podykowanego w bezdyskusję - i do wykononania
przez ciebie i takich jak ty.

bo jestem ja - constans: zimna i niezemienna
jak żelazny kryż.




- moja twarz - jest smutna - jak z żałoby smutek


twoja twarz - jest... - wschodniochińska: pomarszczona i matowa - jak wyschnięta pajęczyna
- i bezmyślna: jak opuchlizna Kim Dzond Un.


to nie jest życie.

prawo i lekarz:
- śmierci nie ma...

tak mówi - nauka. - Nauka - to Ja.

(to nawet jeszcze nie był człowieczek)

...płacz – niezrodzony
pragnienie – ślepe(!)

- ślepe...
jak jądrowe pociski... - z Quaiet - z namalowanym świętym imieniem dynastii
z P...-jang
- lub...
pięknego motyla {z} Elm...


(- albo i z - Ulm).


- i to byloby - na tyle...- że nie wiem, dlaczego Ciebie w to mieszam... - Najpiekniejsza: błękitny motylu - Sael.

https://www.youtube.com/watch?v=xlVcLCKpYSU


1975 r. i 25. 03. 2021 r.

Dodano: 2021-03-26 05:07:15
Ten wiersz przeczytano 3189 razy
Oddanych głosów: 5
Rodzaj Wolny Klimat Radosny Tematyka Dla dzieci Okazje Dzień Dziecka
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (7)

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Aniu! - absolutnie nie neguje zasygnalizowanych przez
Ciebie zawisk. - podkreslam ednak problem poczuwania
się do odpowiedzialnosci
i wspólodpowiedzialnosci (z odniesieniem do
dziewczyny, chlopaka kobiety - męzczyzny ich rodzicow
- i spoleczeńsstwa) za własne dzialanie, za społeczne
narracje, patrzenie na swiat i zycie - naszych dzieci
i dzieci naszych sąsiadow i nieznajomych. Potepiam
obojętność - tłumaczoną i uzasadnianą prawem do
prywatnosci i prawa do wlsnego odrębnego zdania - w
istocie z negowaniem sensu, potrzeby i prawa rozmowy o
sprawach swiatopogladowych w sposob opierajacy sie na
autorytacie - cchocby wlasnym autorytecie - a w
istocie na bazie naszego (jego, jej - Twojego,
mojego) rozumu, na bazie wlasnych odczuć, ktore
rzekomosaniesistne- bo jedynie moje - i ak takie - nie
mające prawa do spolecznego istnienia - jako nie
usankcjonwane Autorytetem Katedry - zreszta dowolnie
wybranej katedry. w istocie jest to odebiranie
moralnego prawai odwagi do myslenia samodzielnego i
wypowiedzi.
oczywiscie - wracając do traesci strictke z wiersza -
bynajmniej nie jestem zwolennkiekm narodzin i
rodzicielastwa - jako zawiska przypadkowego, a - jak
to mowią -"pstrykaniem sobie" dzieciaczkow w sposob
nefrasobliwy i nieodpowiedzialny - czyli bez
uwzgledniania konsekwencji la sibie i dla przyszlych
narodzonych. - generlnie jednak - twierdze ,ze
mozliwośc daleko idącego swiaomego rodziciekstwa -
podmienia się brakiem zgody na rodzicielstwo; jest
tysiące nieistotnych powodow dla powstrzymania sie i
zapobiegania rodzicielstwu - rzekomoz troski o siebie
- i... o paradoksie - o nasze dzici, ktore sie nigdy
nie narodza, choc wiadome ,ze z punktu widzenia
człowieka nie skazonego skrajnym materializmem i nie
pozbawionego wiary w sibie i w swoje dziecko, z punktu
widzenia spolecznenstaw - narodzić się powinny. -
kierujemy sie przewiadczenim, ze zamoznosc 9 o
nieokreslonej - dowolnej i coraz wiąekdszej skali -
przesąza o mozliwosci zycia w zadowoleniu i osobistym
szczęsciu. dziecko traktuje sie w spolecznej i
szerokiej naracji - jako przedmiot troski - w istocie
- cięzar odpowiedzialnosci matrialnrj i moralnrj - a
ne podmiot i cel naszego zycia - jako efekt
naturalnych potrzeb i praw, ktore mamy my - jako
rodzice - i dziecie - takze jeko podmoty praw.
traktowani jesteśmy - niemal wylacznei przrdmotowo -
jako kategoria ekonomiczna, kategoria spoleczna - jako
podmiot realizujący zadania zaplanowane - narzucone.
wobec dyktatu i powszechnosci dyktatu otoczenia - i
braku warunkow mentalncy i wolnosciowych (
przyzwolniwa) do rodzicielstwa i czlowieczeństwa - jak
byru wolnego i myslącego samodzielnie - realizacj e
wlasne- ograniczamy do pasji zawodowych, tworczych w
odniesieniu do sztuki, hobi, wolnego czasu - bo na to
nam się zezwala lub sklania do tego - dla pomania
refleksyjnosci - w przedmiocie wlasnych rozwazan o
modelu cywilizacji, wlasnej rodziny, postrzegania
siebie, oraz sedna przyczyn zadowolenia i
niezadowolenia - z sibie ,z partnera - z wlasnych
dzieci czy z wlanych rodzicow.
wkroczylismy w cywilizaje gonica wlsna piętę: problemy
nasze - jako nasze dolegliwe sprawy - probujemy
rozwiazywac przy uzyciu metod i dzialen , będacych
przyczyna naszy dolegliwosci i dysfunkcji
spoleczeństwa.- wszystko to - mozan sprowadzic do
zanegowania dziecjka - jako i rodzicow - jako
samodzielnych podmiotow praw i wzajemne zrodlo
szczęscia - o podstawie w realizowane milosci - a nie
oczekiwaniach bycia (przez kogos lub przez siebie) -
piątkowiczem, architektem, księdzem - ( nie kaplanem i
nauczycielem - jakim kzazdy powiniem w jakis sposob
być), przewodniczącym - jako funkcjonalnie
zaakceptowanym - itd. przystojnym pięknymm,atakcyjnym
nawzorcach narzuconych, bezkonflkitowym - jako nam
poddanym i uleglym) i td. a nie zaowonym i szczsliwym
- ku zadowoleniu i szczęsciu samego siebie,
nakjblizszych oraz innych osob, Narzua nam się
funkconalnosc ekonomiczna - ajko rzekomą gwarancje
prwidłoego funkcjnowan rodziny, swiatam spoleczeństwa,
organiznacji - i oczekiwanego wlasnego szczęscia.
jednak - csczeście - to niejest kategoria ekonomiczna
i tylko z odniesieem do podmotu - fum=kcjonującego
wsrod podmiotow - mających takie same prawa i w sposob
naturaly i biolgiczny barzo zbilzoene lub identyczne
rodzaaowo porteeby i pragnienia. zaciemnia sie anm
istote naszych potrzeg, kreujes się nam dazenie do
szczęscia - metodamui, ktorym - ani jednostkow- w
czasie zycie jednego czlowika -a ni w długiej narracji
historycznej osiągną c się nie da- i sklaniającej nas
- spoleczęntwo - do pozukiwań drog -widących ku
ktasrofie.
Z symptią i z szacunkiem Anko_- serdecznie
pozdrawiam:)

krzemanka krzemanka

Dzięki za tak obszerne odniesienie się do mojego
komentarza.
Być może nie zrozumiałam Twojego wiersza, ale w moim
odbiorze, mówi o sytuacji
kiedy to dzieci mają mieć dzieci. Nie lekceważyłabym
więc roli uświadamiania i antykoncepcji.
Przecież sam w wierszu piszesz ( o ile dobrze
zrozumiałam), że taka nastolatka w ciąży często jest
pozostawiona sama sobie. Wiedząc, że sobie nie poradzi
decyduje się na aborcję.
Nie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem, że kobiety chcą
same decydować o życiu każdego dziecka.
Raczej muszą, gdyż często potencjalny tatuś, nie
poczuwa się do odpowiedzialności za efekt uniesień
(bez zabezpieczeń – dla przyjemniejszych doznań).
Miłej soboty Wiktorze:)

Wiktor Bulski Wiktor Bulski

Aniu! - sprawastosowania srodków antykoncepcyjnych -
to problem marginalny i wtorny, a podnosi sie go - ro
rangi istoty i qlu - problemu wspolzycia seksualnego.
z ludzkiej seksualnosci - stwarzasię sztuczny problem
- zamast traktowac jako niezwykły człowieczy
przywilej.
problem lezy w podstawah przyjętej (zaszczepionej?) i
akceptowanej świadomosci: młozi ludzie ( i nie tylko
mlodzi ludzie) nie mają podstawoewej swiadomosci - co
to jest dziecko, co to jest zycie, co to
jestodpowiedzialnosc i wspólodpowiedzialnosc - kim
jest dziecko (w ogole) i dla rodzicow. Młodzi ludzie
nie wiedzą w ramach podstaw- kim są, co stanowi o ich
istocie. Kobiety uzurpująsobie prawo do - czasami
wyłącznego decydowania o zachodzenu w ciązę i wyłączne
- rzekomo zgodne z prwidlowa moralnoscia prawo
decydowania o aborcji lub urodzeniu. - Generalnie -
mimo obowiazujacej przez wiele lat w polityce państwa
i kosciołow formalne nareacji prorodzicielskiej,
prorodzinnej, chroniącej dzieci i roodzicow - i
formalnej - w koscialach - świetosci zycia - w Europie
9 a na pewno w Polsce - nie ma przyzwoleniana
urodzenie potomstwa. - zawsze jest się - albo zbyt
mlodym, abo zbyt biednym, albo zbyt starym, albo -
zbyt pochloniętym naukalub rzekoma nauka , praca lub
rzekoma praca, bogaceniem sie - -w istocie
zapewnianiem przyszlosci potomstwu - ktorego szczęsc e
opoirac się ma na posiadaniu - jako podstawie
szczęscia niemal samoistnej i przesazającej - zawsze
swiaomym - jak trudno sprostac wyzwaniom stawianym -
jako warunek do posiadania potomstwa. Posidanie
potomstwa- sam ten fakt - mimo kurczacego się stanu
liczebnego spoleczeństwa - starzenia spolecznego
Polski i Europy - posiadanie potomstwa bywa uwazane za
niemoralne, prostackie - wyraz ciemnoty, koszt
dzwigany przez nierodzicow- itd. Dziecko- potomrek
jako katgoria ekonomiczna - w dobie powsechnych
ubezpieczeń emerytalno-rentowych - jest cięzarem, w
wielu malzenstwach - nie jest nigdy owocem ich
wzajemnej milosci: bywa efektem nieostroznego seksu,
bywa efektem przeklutej przez kobiertę prezerwatywy,
bywa przedmiotem rzważan - poza kategoeraimi
moralnosci - tak samo pielona rabata. Roze zwykle
kwitna zadawalająco - dostarczając satysfakcji - ich
uroda - w duzej mierze zalezy od ogrodnika. dzieci
wzrastaja w duzej mierze niezaleznie od zapatrywan i
ambucji nieprzygotowanych do zycia rodzicow - pod
wplywem otoczenia, ktore uzurpuje sobie - i egzekfuje
faktycznie w- wuięksże prawa i sprawczosc wychowawcza
niz rodzice, Nie ma generalnego przyzwolenia na
posiadani e dzeci ,a przagnienie ich posiadania i
miłosc - nie sa zadna legitymacją - odmawia się nawet
prwa do kierunku wychowywania - potwierdzanego prez
tysiacelcia w rozmaitych - przkr=tycznie wzystlich
trwalych kulturach. - posiadanie dzieck - nawet
kochanego dziecka- czyni się problem rodzicielskim - a
nie prawem i przywilejem. Pprzywilej rodzicielskie -
przyznaje sie udzim, ktorzy w okreslonych związkach -
nigdy we wzwajemoscj być nie moga; ci ludzie mają prwo
wychowywać ne swoje dzieci - z wiekdsża dolwolnoscia
kr=sztaltowania - niż rodzice biologiczni.
Rodzicielstwo - zwlaszca swiaome rodzicielstwo i
rodzicielstewo z milosci- zostalo w Europie
zakwestionowane.
I to jest istota problemu a nie stosowanie srodkow
antykoncepcyjnych 9 bardzo często niszcących zmyslową
atakcyjnosc seksu (wspolzycia sksualnego) - metody
zawodne, pozwalające kobiecie na dowolne manipulacje -
co w polaczeniu z uzurpacja i przy[isywaniem im prawa
decydowania ( caeami wyłcznego przlkteycnie prawa) o
rodzicielstwie i aborcji - prowadzi do poglębiania
relacji opartych na pozorach , falszu i przymusie.

jest- taka "specyfikacja":
1. dzieci planowane i nieplanowane ( co absolutnie ma
się nijak, jakie te dzieci sa i jak się czująw
spoleczenstwie i jak funkcjonują - czyli traktowane
sa tylko liczbowo
2. dzieci chciane i niechciane
A. - przez kogo
B. kiedy - przed zaistnieniem, przed urodzeniem. po
urodzeniu
To tak pokrotce- klka tylko aspektow spraw zwiazanych
z rodzicielstwm i rozrodczoscią.
Serdeczne pozdrawiam:)

krzemanka krzemanka

Po przeczytaniu nasuwa się myśl, że rodzice i
nauczyciele za mało rozmawiają z młodzieżą na temat
antykoncepcji i przez to dochodzi do niepożądanych
ciąż. Są jeszcze inne wątki w tym wierszu, które
wskazują na powody licznych aborcji.
Miłego wieczoru:)

anna anna

mocny, przejmujący wiersz.

jastrz jastrz

Ja Ci plusa dałem bez wahania. Ale paru czytelnikom
się narazisz...

szadunka szadunka

Przejmujący wiersz.
Aż brak słów komentarza.
Pozdrawiam serdecznie

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »