Sen
Miałem sen
Widziałem oczy pełne blasku,ale zarazem
chłodu
Przestraszyłem się
Choć niewiem z jakiego powodu
Lecz patrzałem dalej
Prosto w żrenice
Spoglądałem zbyt długo
Zobaczyłem szubienice
Przeszły mnie ciarki
Swych oczu otworzyć nie mogłem
Zaparło mi dech
I płacz wzmogłem
W końcu ktoś mnie obudził
Nie była to mama,nie był to pies
Dotknął mej twarzy
Zalanej od łez
Wciąż do mnie mówił
Lecz jego głos milkł
Nie żegnając się
Bezpowrotnie znikł
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.