sen
Od pierwszego krzyku zmierzamy drogą w tym samym kierunku lecz za szybko docieramy do celu
Nie zdążyłeś pożegnać nikogo
Dzień był wszak taki jak każdy
Rano wstałeś do pracy
Byłeś wśród nas kolego
Uśmiechałeś się tak samo
Planowałeś cały weekend
Rzekłeś do poniedziałku
Pojechałeś do domu
Zabolała wiele osób wiadomość
Nie podasz już dłoni nikomu
Nie będzie cię już wśród nas
Poruszenie szepty zaduma smutek
Życie oddało cię śmierci
Tak po prostu bez słów
Zostawiłeś tu wszystkich
Dla których żeś żył
Byłeś młodym człowiekiem
Trochę starszym niż ja
Płacze dziatwa twoja nieletnia
Żona rodzina koledzy znajomi i ja
Odszedłeś ale żyć będziesz
W naszych pamięciach i w sercach wielu
Bo byłeś ciepłym człowiekiem
Może dlatego do kresu dotarłeś
tak lekko gdy po południu spałeś
Komentarze (3)
Niespodziewana śmierć jest wielkim zaskoczeniem.
meta życia zaskakuje... smutny wiersz...pozdrawiam
smutny wiersz,,,ładnie napisany