Sen
Po przebudzieniu nocy
wychodzę ze studni snów duszy
I Czuję jak coś się kruszy
we mnie a może podemną
I wiodę dalej tą myśl daremną
I schodzę po drabinie dnia
gdzieś w dół gdzie ludzi tłum
pije litrami mocny rum
i pije go z nimi a on wraz z innymi
w czerwonej koszuli krzyczy ze skrzyni
że jest razem z nimi
autor
Franz
Dodano: 2004-11-18 16:48:13
Ten wiersz przeczytano 650 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.