Sen
Często nocami się spotykamy,
Szczęśliwy wtedy jestem szalenie,
Włosy twe są jak słońca promienie,
Od blasku, których prawie znikamy.
Uwielbiam spoglądać w twe oczy,
Piękne i jasne jak gwiazdy nocą,
Napawające wielką niemocą,
Która po mym sercu dumnie kroczy.
Usta gorące czerwienią się mienią,
Kiedy coś do mnie szepczą cichutko,
Potrafię tylko odpowiedzieć krótko,
Po czym zaraz oblewam się rumienią.
Największy ból sprawia mi rozstanie,
Gdy widzę Cię słabo, w oddali,
Gdy serce mocniej w piersi wali
A potem czeka mnie... przebudzenie.
Komentarze (3)
Zawsze zwracam uwagę na wiersze w rymach okalających,
są trudniejsze. Ładnie tu autor wykorzystał je w
wierszu. Pozdrawiam :)
ja zadzwonił bym do szefa
niech robotę przyniesie mnie do
łóżka
Pozdrawiam serdecznie
Nikt nie chciał by się budzić;(