SEN III
To nie jest wiersz ani ładny ani przyjemny.
Przyśnił mi się dzisiaj
znów
mój Książę z Bajki
książę Bladego Poranka
ciepłej pościeli
i zamkniętych powiek
Ponury, mroczny, małomówny
z bronią w ręku
Mój Książę
... chcący mnie zamordować
Wymachuje przede mną nożem
dusi mnie
mierzy do mnie z czarnego jak smoła
pistoletu
HUK!
cholera, trafił mnie
Dostałam w pierś
w samo serce
przestało bić...
Auć!
Umieram...?
Nie, bez sensu
Po co umierać?
Lepiej położyć się na ziemi
I udawać, że wszystko w porządku
W porządku, nie?
Mój Kochany
Dlaczego ty chcesz mnie zabić?
Dlaczego?
Czemu zawsze mnie gonisz
za śmiercią w oczach
a ja zawsze uciekam
z moczem w majtkach...?
I tak przemierzam świat snu
na skrzydłach nietoperza
to znów samochodem
Aleją Złotych Drzew
A ty mnie wciąż gonisz
z bronią w ręku
z ogniem na twarzy
A mi się już nie chce
Ciebie bać
Więc wyciągam ramiona
A ty miażdżysz je lodowatym spojrzeniem
Milczysz
Na rozstaju dróg
Pod szarym niebem
Drobne kropelki spływają po moich
policzkach
Boję się stać tak blisko Ciebie
Boję, że Twoje zło przejdzie na mnie
Że się Tobą zarażę...
Czemu taka głośna cisza między nami?!
Po chwili
Niespodziewanie
Twoje dłonie obejmują mnie w pasie
A więc jednak
myślę
A jednak...
Masz jakieś uczucia wobec mnie
oprócz nienawiści
Budzę się
a przepocona koszulka uśmiecha się do mnie
słodko
Nie mówiłam...?

IsisLouise

Komentarze (1)
rzeczywiste koszmary pląsają się nad płomykiem
czasu... +