Sen, mara...
Słowa niczym lawina,
erupcją wulkanu emocji.
Rzęsistą ulewą co bębni.
Płaszczem deszczu na oknie.
Cisną się, przepychają.
Każde pierwszym, jedynym.
Marzą by zostać wybranym.
Śnią lęk, że zostaną niczyim.
autor
piguła
Dodano: 2007-01-09 20:39:18
Ten wiersz przeczytano 430 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.