Sen o miłości
Miałem sen,
I to nie taki zwykły,
Leciałem w kosmos,
Byłem całkiem sam,
Wśród miliona gwiazd,
Rozglądam się…
I nie wierzę własnym oczom,
Wszystko na wyciągnięcie ręki,
mógłbym żyć bez żadnej udręki
czyż nie tego chciałem?
Może, lecz jest jedno ale…
Nie cieszę się z tego wcale,
Brakuje mi kogoś,
Kogoś, kto chociaż czasem pomyśli,
Kogoś, kto mi się przyśni,
Kogoś, kto mnie pocieszy, gdy tego
potrzebuje,
Kogoś, kto na mnie wyczekuje,
Z kim będę mógł porozmawiać,
Z kim będę mógł dzielić to…
W końcu zrozumiałem,
Czego tak bardzo potrzebuje,
„miłości…”
Która potrafi zranić,
Która oczekuje od nas poświęcenia,
Która bywa nieprzewidywalna,
Lecz potrafi też cieszyć,
Potrafi współczuć,
Potrafi uzależnić,
Ale w końcu staje się,
Nieodłączalną częścią nas,
Której potrzebujemy i która nas
potrzebuje…

duniec

Komentarze (1)
po prostu śliczne... prawdziwe... wielu ludziom
brakuje takiej zwykłej "miłości" której tak często
nie doceniamy...