Sen o samotności
Patrzę
A wokół mnie motyle
Trzepoczące białymi skrzydłami
Na tle śniegowej zaspy
Nie czuję chłodu
Nie czuję dotyku
Nic już nie czuje
Słucham
A wokół mnie cisza
Prócz wyblakłych skrzydeł
Nie ma tu nic pięknego
I krzyczę
Krzyk mój bezgłośny
Pochłonięty przez ciemność
W klatce niedomówień
W okowach szaleństwa
Cicho płaczę
Samotność nie zauważa ostrzejszych barw. Spoczywa na laurach, bo nadziei nie ma, powoli umiera człowiek, najpierw psychicznie, lecz to gehenna. Lepiej fizycznie, to rajska myśl.
Komentarze (1)
gdybym mogła to oceniłabym go jednym słowem jakiego
często używam, ale że nie wypada tu używac takich słów
to powiem tak: wiersz jest po prostu genialny!
zdecydowanie oddaję głso i pozdrawiam