Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

sen o wolnosci.

'Polska długa – zwisłoucha' - i - 'Krasnyj - mieżdunarodnyj'* (bulterier)

Dedykowane K. K. - aby wiedziała – dlaczego stało się tak, jak się stało... ( – "dlaczego?! - nie Ty... – i nie ja..." - jak mówił poeta)



I – trach! - ślepy traf? - stało się...

Przyjąłem – starannie przygotowane uderzenie...
Tak! - poznaję Cię... – to Ty! - sierżancie . - sekretarzu...

(wojenny komisarzu)

"Dawałem Ci wiele szans."

- Nie daleś mi – żadnej.

Kazałeś nadstawiać policzek – drugi policzek.
nadstawiałemm – nie mając wyboru – policzek...
bez
prawa chonoru. - to było tak... - właśnie
dokladnie tak – (jak w wiezieniu...) - wedlug "wałęsy" (bo tak został nazwany)
ktoremu zdarzylo sie spóźnić – o kilka lat
do wojska – dla ktorego najwyraźniej nie był przeznaczoy.
Spoznił się – o kilka lat więzienia – i pozostawał na specjalnych prawach
pozostawania w niezaangażowaniu i obojętnosci.

Ten policzek – (towarzyszu sierzancie sekretarzu)
był szansą na twoje opamiętanie
i byłby – moim - i twoim - uniewinnieniem. - Ale – Ty...

wolaleś – bić... – w tył głowy. - w metalowych rękawicach - gwrdzisty-dysponenta
bezkarnosci poniżej pasa,

Tak! - to Ty! - poruczniku K.

Postawiłeś wszystko - na jedną kartę.
Na kartę ciężaru winy. - Mojego ciężaru winy...
- na kartę winy... - szarych żołnierzy.

- W imię wojskowej - całkowitej nieodpowiedzialności.

W imię własnej wygody...
w imię – chlania!
– na kartkowy ciężar wódki
rodzin
- zniewolonego waszym bezprawiem
poborowego... - wojska.

Wszystko – według was
załatwiać miał – drobny szczegół:
(ot - zabieg) – możliwosc pięciu – dzisięciu lat
więzienia – dla nieświadomych. (- Raptem!)

Traf!

– ślepy traf - ślepy - los... - chciał...
w wyniku stanu wojennego
zamieniło się to nagle – w zagrożenie...
- jedynie w zagrozenie...

(- karą śmierci)

wyłącznie w wyniku czynu...
po starannie – wilokierukowo przygotowanej
prowokacji... - po wprowadzeniu mnie w stan
niepoczytalnosci – a poźniej w stan bezprawnego zagrozenia,
zniewolenia –
i w sytuację powszechnie aprobowanego – i spotykającego się z namową zachowania
(czynu), ktorego ocena dla mnie – stała sie trudna... (i była trudna – jak sytuacja rzeczywista) – wsrod aprobaty – (i podżegania) - i usprawiedliwiania... - czynu, którego
chciałem uniknąć – a moje poważne wątpliwosci
spotykały się ze smiechem kolegow... - zwł. "Kolegów Podchorążych"
- jak dylematy idioty (ktory usiłuje kierowaćsię prawem
i poczuciem prawa)
– gdy normalne dla kazdego w normalnych warunkach zachowanie...
dla każdego - stawało się nienormalnym: bardzo trudnym – bądź niemożliwym.

A stan zniewolenia, stan - odwotnosci do wszystkiego co poczytalne (co było oczywiste)
- to ja musialbym (mimo zasady domniemania niewinnosci)
to ja musialbym udowadniać – i w tamte lata – i wtamte dni
niczego bym nie udowodnił. - przed żadnym sądem.

Bo i wtedy – trudno mi było – cokolwiek – cokolwiek zrobić – lub udowodnić.

Wyszedłem z tego.

wyszedłem cały.

nie umarłem!

Bardzej cały, niż ktorykolwiek z was.
W rozbiciu – przez wiele lat.. . - w rozsypce

wrzuconych do worka "tysiąca porozkręcanych zegarkow"
zegarkow mechanicznych – które – przez potrząsanie
miały się zlożyc w calość - w swoją pierwotną całość.

I – stalo się! - bękarty! - jestem.

Zyjemy – jesteśmy... - cali.

A co dalej – co dziś? - to się okaże... - ale – już
wiecie

wysłannicy

spod znaku czerwonej i najciemniejszej
gwiazdy
ze nie wszystko jest takie, jak wydawało się wam
jakim chcieliscie to czynić

Śleztwo – trwalo... - ponad
trzydzieści lat. - Aż – do – całkowitego...
uniwinnienia.

Złamaliście mi życie... - na całe trzydzieści lat. - i dłużej...
ale – nie złamaliście – mnie - i... - nas. - i – jak dotąd
nie zabiliście życia... - ochraniajac w nim
- jedynie własne - niezbędne wam żerowisko.

Nie złamaliście wiary naszego Kościola.
Nie złamaliście – Pana Boga.

Nadstawiałem wam – drugi policzek. - Wielokrotnie...
- ujawniająć – stan czołgu i jego uzbrojenia.

Ale – każdy z was – wolał - bić i kopać – dołki
dla nastęnego... - i kopać – kopać mnie
w ciemię - leżacego.

(- "klasycy" – bolszewickiej wolnosci
- klasycy "walki")

bolszewickie psy.

psy! - i wojenne sobaki

– w walce
z niewinnscią bezbronnych.

I padła w końcu odpowiedź:
długo – zmywać będziecie z rąk
- wasze winy.
Winni – zostali – i zostaną osądzeni.

A – niewinni – wciąż oczekują...
rozgrzeszenia.

- Pamięć – o takich - jak wy
zalegać będzie w najgorszym składzie najgorszych
p. Odchodnych – o imieniu
"Soveitskoje!" (- 'mieżdunarodnoje... - Burżua')

aby – zalatywać – waszym zaprzedaniem...

ale... - po latach – wyleciały bąbelki

i nikt pił tego nie będzie – nie będzie nikt tego
spożywał.

Przykład wasz - pozostanie przykładem gnoju
waszych imion
- wojskowych wrzodów ( aby nazwiska - nie kalały
waszych wnuków)

na lekcjach poglądowych
dla żołnierzy... – zawodowego lub poborowego wojska.

Wojska, ktore bronić ma bezpieczeństewa i wolnosci
- także... – swojej wolności...
(czyli tej, ktora jest – "naszą i waszą")

sierzancie S. - poruczniku K.

To tyle. - Co więcej uczynić mogłem dla was?
dla naszej – o was – pamięci.
Robił was pies! – covietskij bies!.. - odchodny swojego pana
– wasz pan
- sowiecki bies (burtelier-specialite) – rasy...

" krasnyj – mieżdunarodnyj"... - podwórkowy bandyta.

Tak! - sekretarzu! (- komisarzu pułku) - nie było łatwo: imię twoje... - jest... - Asik?
Bandycki Asik? – i własciciel swojego dowódcy – Naczelny!
na punkcie dowodzenia - "spółki z o. o." - czyli: dowództwa - bez
ponoszenia odpowiedzialności

- więc... - klaniajcie się! – kłaniajcie się katu
(- wdzięczni...)
za wasze pięć lat... (wasze słodkie pięć lat)
- niemal słodkiego więzienia.

Więc – "wypijmy – za błędy!" (za błędy na dole)
– "za wasze błędy..." (- "panowie")
- wypijemy!... (przybłędy) - jak Bog da...

- "na górce"

- i za wasze
– na koniec – wasze
stopnie szeregowych. - Wypijemy! - na pochybel! - takim
jak wy.

I to dlatego – komisarzu – odmówiłem wspólpracy (– przyjęcia
stanwiska wojskowego prokuratora) – tuż obok – mojej
zarządzanej przez ciebie – karnej jednostki wojskowej. - bo to był taki czas:
że ty – miałes papiery – a za mną – stała jedynie prawda, którą chciałem i musiałem udowodnić.

W imie prawdy – i mojej – i szeregowych – szarych żolnierzy – niewinnosci...

- stało się!

- I wciąż - staje się:
żyję. - i (nareszcie) - odradzam się... - i stawam się (pomimo was) - i jestem

będąc wolnym.

03.01.2018 r. - i – 11. 06. 2021 r.
* "polska długa zwisłoucha" – polska rasa trzody chlewnej (czyli tzw. "świnia polska")
* - " krasnyj – mieżdunarodnyj "(ros): – czerwony – międzynarodowy (bolszewizm)


Ty jesteś Skała:

https://www.youtube.com/watch?v=oFgln2qQAXk

Dodano: 2021-09-09 22:38:08
Ten wiersz przeczytano 1726 razy
Oddanych głosów: 4
Rodzaj Monolog Klimat Melancholijny Tematyka Technologia Okazje Święto Kobiet
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (1)

janusze.k janusze.k

Zwisłoucha pokonała bulteriera widziane z perspektywy
kilkuletniego (niesłusznego) więzienia.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »