Senna egzystencja
"Gdzie nie spojrzę: świat to czy nie świat?!"
Dźwięki w mych uszach
zagłuszą wszystko
Wypełnią pustkę brzmieniem saksofonu
perkusji...
W rytm
Duszy ozłoconą zostaję
Jak brylanty na dłoniach bogiń
Lśnię
Ciężkie myśli opieram
o zimną ścianę mojego świata
by odpoczęły od blasku
egzystencji
Osuwam się z nimi w kierunku
zaschłej płaszczyzny ziemi
Delikatnie, bezwonnie
miękko opadam
myśli złe wiją się
jak węże skłonne ugryźć
Wyssać ze mnie
resztki przyzwoitości
nie uciekam
już czuję zapach krwi
mętna słodycz kobiety
już pragnę by okazały się
rzeczywistością...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.