senne lusterka
Na krawędzi dnia, gdy za oknem blady świt
oblewa zieleń,
Budzę się ze snu, znów przegrałam tę walkę,
Nierealną, senną, nierówną.
Kolejny raz cztery pary koszmarów dręczyły
mnie całą noc.
I nawet ich dobrze niepamiętam.
Zostawiają tylko dziury w pamięci,
jak tym, których opętał,
Senne Lusterka
Marne odbicia bolesnej prawdy.
autor
Ann
Dodano: 2006-02-15 19:37:19
Ten wiersz przeczytano 858 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.