Serce z pluszu
Najłatwiej byłoby stać się kamieniem.
Nieczułym na wszelkie żywioły.
Skałą niedostępną, co patrzy na świat
Niewzruszenie.
Najprościej byłoby zostać zimnym głazem.
Owinąć się chłodem i cieniem.
Mroźną autonomią stać się, aby ukryć
Tę skazę
To osamotnienie
Wyrzucić w kąt lata
I dawne nadzieje.
Odwrócić się od świata
I wypruć z siebie duszę.
Zapomnieć, że prócz pustki
Coś jeszcze istnieje.
Przeżyć życie bez serca
Unikając wszelkich wzruszeń
(Wyrwać serce z piersi
I zastąpić je pluszem)...
Najłatwiej byłoby stać się kamieniem.
Nieczułym na prośby i łzy.
Z licem bez wyrazu,
Skłóconym z własnym cieniem.
Postąpić tak samo, jak Ty...
W nienawiści gorzkim smaku
Chcę zatopić zmysły
I powoli, bezszelestnie
Chcę umierać mentalnie
Tylko Bogu wiadomo,
Dlaczego wciąż mam wnętrze
Tylko Bóg jeden wie,
Dlaczego nie potrafię
Zdradź mi proszę,
jak udźwignąć tyle zła.
Komentarze (4)
Życzę, żeby jak najszybciej, uczucia zmieniły się na
lepsze, bo aż mrozi tak wieje rozgoryczeniem.
Pozdrawiam:)
Rzeczywiście wyrzuca peelka z siebie żal o istniejące
na świecie zło, ale nie widzę uzasadniania na taki
tytuł, bo serce z pluszu to serce miękkie i przyjemne,
podatne na każdy dotyk. Moim zdaniem należałoby dodać
"Serce z pluszu mam" albo coś w tym rodzaju, a tak
poza tym - przesilenie goryczy w wierszu aż skowyczy.
najważniejsze by nie ukrywać swoich emocji, Tobie się
to udało ;)
za dużo kamieni, za wiele głazów - omijałem je by
wyjść z tego labiryntu zła - uf udało się