SFINX
gdy runą mury i słońce zaśnie
świt pośród gwiazd zapłacze nocą
otworzę oczy w tym momencie właśnie
kamień mej twarzy nie będzie już mocą
piasek pustyni zaszemrze myślami
człowiek i zwierz w kamieniu zamknięty
obudzą się marzenia otulone snami
może to wtedy nie będę przeklęty
miłość to znamię w sercu palone
doznania co w proch nie zatarte
to myśli czyste w duszy skulone
to marzenie o Niej co życia jest warte...
...gdy tajemnica moją być przestanie Sfinx otworzy oczy miłością zalane.. ja powstanę nagi bez maski na twarzy będę Twym istnieniem nie będę już marzył.. pióro me nie ruszy tym upojnym tańcem jako cząstka Ciebie zajmę się garncarstwem..
Komentarze (1)
Piękny... i brakło mi słów, gdy w przemyśleniach
utkwilam.