Shadow Weaver
(Z cyklu: Albumy muzyczne)
***
Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są
przekładami. Są one jedynie luźno związane
z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi
na prezentowanych przeze mnie albumach
muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść
utworów śpiewanych są dla mnie niejako
pretekstem i inspiracją do przedstawienia
swoistego konceptu fantastycznego.
***
Wertujemy opasłe filozoficzne
księgi…
Przestawiamy nerwowo szalki Petriego,
stukając nimi w strumieniach laserowego
słońca…
Usiłujemy dociec, przeszyć odwieczną
tajemnicę skrupulatnymi oczami
elektronowych mikroskopów… Piętrzą się
stosy matematyczno-fizycznych wzorów
w oparach
chemicznych woni…
Czy ty mnie słuchasz?
…
W długim korytarzu bez wyjścia, wypełnionym
martwym,
rozkładającym się truchłem, przemykają
jakieś cienie
w epileptycznej ekstazie stroboskopowych
iluminacji.
Przytulone do ziemi ciała nie wydają z
siebie głosu…
Wykrochmalone zielone płótna spowijają
jedynie absolutny bezwład
i mrok
przerażenia…
…
Nastawiamy aparaturę akceleratora cząstek,
aby dopaść umykający wszelkim percepcjom
ukryty świat
kwantowej oranżerii…
Kim jesteśmy? A raczej, czym?
Zataczamy koło, wracając wciąż w to samo
miejsce…
Wracamy
– do punktu ZERO…
*
Otoczony ścianami więziennej celi…
Cząsteczki kurzu wirują powoli
w padającej ukośnie
smudze bladego światła…
Poznaję samego siebie… tak… nie… – wszystko
pomieszane… Śmiertelnie wróg
dla władzy,
która uwielbia samozachwyt…
Trzeba było powiedzieć, że „kocham”, tak
jak to czynią tłumy oportunistów
i wniebowziętych, nasączonych kłamliwą
propagandą, a nie od razu pluć
na portret tyrana.
Stracony na zawsze…Wymazany… Z ogromną winą
niezgody…Mam za swoje, za sprzeciw,
za
bunt…
Nie będzie imienia
na moim grobie…
… śmierć czai się w mroku.
*
Martwe iluminacje… Czarne kręgi…
Przepływające cienie…
Maligna ciemności, w której się kłębią…
wciąż się kłębią…
Szepty…
Szum rzeki czasu…
Głosy, głosy… – wciąż jękliwe głosy… Głosy
z nadzieją na koniec, lecz nie mają
końca…
Gdzieś tam, zawiłe kształty… sylwetki…
Usta, usta…
Mlaskające usta…
I szepty, szepty… – jakieś szeptane
namowy…
Astmatyczny świst lodowatych, ochrypłych z
wysiłku oddechów…
Beznadziejne próby ucieczki…
… dudniące echa, skomlenia i żale… odgłosy
męki, przerażającej samotności…
Ginie wszystko, by znowu wypłynąć na
powierzchnię bulgoczącej, pierwotnej
pramaterii…
Zanurza się
z powrotem w nicość…
(Włodzimierz Zastawniak)
***
Shadow Weaver – jest to trzydziesty
pierwszy album muzyczny (studyjny)
brytyjsko-holenderskiej grupy The
Legendarny Pink Dots. Album został wydany w
1992 roku.
https://www.youtube.com/watch?v=8ApCfuVAX3g https://www.youtube.com/watch?v=A-b_AAuZ1r4
Komentarze (4)
Witaj. Niesamowicie obrazowy przekaz.Zatrzymuje.
Pozdrawiam serdecznie.;)
Wciągający i skłaniający do refleksji przekaz.
Pozdrawiam.
Marek
Za krzemanką - aktualnie zabrzmiało - " Wracamy – do
punktu ZERO… ".
Pozdrawiam
Wciągające i dziwnie aktualne. Miłego dnia:)