Sierpniowy podwieczorek
Siedzę, Anka na tarasie,
czaj zielony, słodycz, słowa.
- Zobacz, Pan Bóg kozy pasie,
horyzonty w brodach chowa.
Anka: - Świateł większe dziury,
zarośnięte cieniem więcej;
opatrunków lepkie chmury,
plastry, jesień, nosy, ręce...
- Nie! To kozy dni spragnione
wyskubują ciepło lata,
deszcze meczą niedojone
(Jaka dobra ta herbata).
Anka o chorobach gada:
- Cieniem, spójrz, jak las utyka -
twarz pacjenta z bólu blada
(Może podać herbatnika?)
- Toż, to koza chłodem meczy!
Pajęczyny zrywa różkiem,
wkrótce słotą dzień pomleczy
(Nie, uraczę się racuszkiem).
Siedzę z Anką na tarasie,
czaj zielony, słodycz, słowa...
Dla mnie Pan Bóg kozy pasie.
Jej w piżamach lato chowa.
---
http://bit.ly/NYXO1X
Komentarze (24)
poezję masz we krwi
Bardzo ładny wiersz. Pozdrawiam:)
ciekawy wciągający wiersz pozdrawiam
nawet koza też zmartwiona,
no bo w zimę brak jest trawy
i tak jakoś erotycznie,
kozę doi się dwa razy
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo udany wiersz, moja wyobraźnia nakarmiona, jak
ta koza trawą:) Super! Pozdrawiam ciepłem koziego
mleka, już sama nie wiem, czy smaczne...ech, no to
polskim, od krówki muuuuu-:)
Świetnie, barwnie, obrazowo i smakowicie, ja za
racuszkiem bardziej, ale słońce do piżamy też przyjmę.
Oj! podoba_się, a może na konkurs, tak nieśmiało
zachęcę. Pozdrawiam :)
tekst do bólu na wskroś poetycki -
Klaus bereits eingefroren
ist seit dreißig Jahren tot;
What Power art thou,
Who from below,
Hast made me rise,
Unwillingly and slow,
From beds of everlasting snow!
See'st thou not how stiff,
And wondrous old,
Far unfit to bear the bitter cold.
I can scarcely move,
Or draw my breath,
I can scarcely move,
Or draw my breath.
Let me, let me,
Let me, let me,
Freeze again...
Let me, let me,
Freeze again to death!
Ciekawy wiersz, każdy widzi co chce. Pozdrawiam
Ładnie o różnicach w naszym postrzeganiu. Miłego
popołudnia.