Siostry
stoją samotne odarte z piękna
szare i pokrzywione
cieniem swym smutnym mnie dotykają
siostry drzewa panny zasmucone
na duszę chorą liść swój rzucają
jak okład co ból wszelki koi
płótnem mgły rannej serce otulają
niech tak nie pali nie boli
ciszo jesienna ciszo duszy mojej
schowaj te troski pod ziemię
pamięć uśpij niech głowa nie boli
a serce nie pyta o przeznaczenie
niech śmiech szyderczy w mych uszach nie
dzwoni
niech szum drzew słońce obudzi
niech mara jesieni zniknie w oddali
łza mętna oczu nie studzi
autor
elliza
Dodano: 2017-09-18 16:58:45
Ten wiersz przeczytano 651 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
Z podobaniem dla melancholii.
Do Siego Roku!, w zdrowiu, pozdrawiam świątecznie.
Rozbudzasz wyobraźnię:)
Wszystkiego Dobrego w Nowym Roku:)
Ciekawy, przyrodniczy wiersz.
bardzo, bardzo, czysta melancholia.
"siostry drzewa panny zasmucone" -
jakie to ładne.
serdeczności :)
ładna melancholia Pozdrawiam:))
niech mara jesieni zniknie w oddali-dlaczego, przecież
jak każda pora roku i ona ma swój urok-a natura jak
ludzie potrzebuje złapać oddech!
smutna ta jesień z chorą duszą.
Ladna melancholia.
Pozdrawiam:)
Witaj. Ciekawe i trafnie dobrane metafory, doskonale
oddające stan emocjonalny peelki. Moc serdeczności.
Mam Ellizo przed oknem dwie stare brzozy o
których napisałem wiersz tu na Beju pt:
"Stara brzoza", podobna tematyka, podobne
odczucia, drzewa niosą nam piękno swą monu-
-mentalną postawą, majestatem. U ciebie odniosłem
podobne wrażenie wrażliwości na
przyrodę. Miłego dnia życzę.