Skarby z poddasza...
Czasem zdarza się, gdy zajrzę do
szuflady
w starym biurku, zapomnianym na
poddaszu,
lub w komodzie, gdzieś upchniętej w głąb
mansardy,
że odkrywam różne skarby z dawnych
czasów...
Dla mnie skarby, to nie brosze,
bransolety,
ni prababki posagowe srebra stare,
dawno zresztą przehulane już niestety,
jak pradziadka złote spinki i zegarek...
Szukam śladów buduarów i salonów,
utrwalonych w czerni-bieli albo w sepii,
czy w refrenie zdartej płyty z Odeonu,
co do dzisiaj nie potrafił się
odczepić...
Wczoraj zaś znalazłem całkiem
niespodzianie
kilka kartek, uronionych ze sztambucha
młodej panny, przeznaczonych tylko dla
niej.
Napisanych, bo szept mógłby ktoś
podsłuchać...
Komentarze (13)
To prawdziwy skarb znaleziony a wiersz jak mały
brylancik błyszczy :)
Jak zawsze z przyjemnością :)
Perełka:))) Nic dodać... Pozdrawiam cieplutko:)
niezwykłe skarby starych szuflad , uroki zdartych
płyt i niewysłanych miłosnych liścików..."to był
świat zupełnie w starym stylu" ...uroczo go
zobrazowałeś słowami Miszo,pozdrawiam
Bardzo miły w odbiorze wiersz z sentymentalną nutą.
To piękne, prawdziwe skarby.
Uroczy wiersz.
Pozdrawiam:)
Przepiękny, niesamowity urok wiersza z fantastycznym
przesłaniem...Poczułam ten klimat dawnych lat i
prawdziwych skarbów z poddasza, słów spisanych na
kartce, które stanowią ponadczasową wartość i nie
można spieniężyć, tylko to tak naprawdę
pozostaje...Pozdrawiam serdecznie...
aż westchnęłam, ależ to cudowne skarby :-)
Też czasem lubię szperać w starych rzeczach na
poddaszu. +
Bardzo dobry wiersz!
Dawny,niezmienny, czarujący i co by jeszcze nie
powiedzieć- Mistrz Pióra, który /na szczęście/ nigdy
nie gorzknieje.Pan Hallski w czarnym cylindrze,mrużąc
oczy, wypatruje w oddali maleńkiego światełka pośród
licznych wspomnień, tej jednej, jedynej, której jest
wierny.A może to tylko marzenie, tęsknota, którą się
karmi dzisiaj?Każdy z nas ma swoje, zaklęte skarby w
pamiętnikach, fotografiach, do których chętnie się
powraca.Takie nieoczekiwane powroty, to doskonała
terapia na trudniejsze chwile, które się przecież
zdarzają.O tak.Dziękuję Poecie za ten cudowny nastrój,
jaki się zrodził we mnie po przeczytaniu tego wiersza.
Uśmiecham się z dzisiejszym słońcem i maleńkim
śnieżynkami, które spadły pół godziny temu i jeszcze
nie zdążyły się stopić.
Jakim na dzisiaj wartościom hołdujesz,
takie i skarby z przeszłości szanujesz!
Pozdrawiam!
"Bądz najszczęśliwszym na świecie Aniołem
Patrz na świat duszą i okiem wesołem.."1933 r.
Przepisałam ze sztambucha trzynastoletniej panienki:)
Sliczny Twój wiersz,pozdrawiam cieplutko.+++