Sklep pana Boga
Miałem przeuroczy sen , śniłem
niebiańsko
W tym to śnie ktoś podpowiedział na ucho
jest za rokiem sklep, tam można wszystko
towary wyjątkowo luksusowe zawsze darmo
Myślę sobie skoro śnię, snem z niebios
Poszukam tego rogu , uszczknę coś nie
coś
Tyle rogów w mieście, jest sklep wstąpię
Gdyby tam było to o czym marzę, to kupię
Sklep niebiański, za ladą sam pan BÓG
Panie to ty jesteś, i padam mu do nóg
Tak to ja odpowiedział sympatycznie
Co można kupić pytam cicho grzecznie
Mówię on kreśli na kartce moje
zamówienie
Ja w swej pazerności wpadam w
osłupienie
Proszę zdrowie, młodość, miłość, mamony
Jego dobrotliwy uśmiech, ja mu pokłony
Wraca staruszek z towarem, tylko
zawiniątko
Panie, to moje zamówienie, i to, to jest
wszystko
Tak rzecze starzec, zapada się senna
zasłona
Usłyszałem z dala jego głos,. sprzedaję
tylko nasiona
Autor:slonzok
Bolesław Zaja

slonzok


Komentarze (12)
Nie rozumiem, dlaczego tak rzadko czytałam Twoje
wiersze. Ten jest doskonały. Pozdrawiam serdecznie:-)
Bardzo ciekawie,są nasiona będzie urodzaj. Pozdrawiam
serdecznie
Doskonały wiersz ze świetnym zakończeniem. Gdzie ten
sklep? Kupię kilkadziesiąt kilogramów nasion. Mam
plany... Pozdrawiam serdecznie.:)
Nasionka są przecież najważniejsze, na nic inne
skarby, jeśli trafią na dobry grunt, to wyrośnie nawet
i miłość! Pozdrawiam:)
Bolesławie to coś znacznie więcej jak wesoła groteska
pozdrawiam
ciekawie ...i z tego małego nasionka wyrosną wielkie
drzewa jak będzie dobry grunt .....
pozdrawiam i uśmiech zostawiam to tak
Mikołajowo:-)))))
Vicku, miszczu zacnych komentarzy, ukłony:)))
Świetna puenta, co posiejesz, to zbierzesz, brawo:)))
bardzo ciekawy pozdrawiam
Czy to z takiego nasionka zrodziła się
Calineczka...nie pamiętam-w stokrotce
chyba?:)Urocze,pzdr.
Niezły tekst. Z przyjemnością przeczytałem.
karlusie zaś ale berasz hece;
u Panboga za piecem
jeny śnisz, żeś jes jako wóz,
a to mara broi;
łobudziłżech sie - niy ma woza, ino dyszel cięgiem
stoi!